PiS: studium jest niedopracowane!

– Z tego projektu przebija brak wizji rozwoju – taka jest opinia posła Tadeusza Dziuby oraz radnych Adam Pawlika i Krzysztofa Grzybowskiego z Prawa i Sprawiedliwości na temat projektu Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Poznania.

Radni i poseł złożyli w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej 30 uwag do tego projektu, podzielonych na uwagi szczegółowe dotyczące konkretnych miejsc, na przykład parku Kasprowicza, ulicy Warownej czy ogródków działkowych przy ulicy Hetmańskiej, oraz ogólne, dotyczące głównych problemów całego miasta. Tu znalazły się kwestie na przykład rozwoju komunikacji miejskiej.

– Z tego projektu przebija brak wizji rozwoju – zaopiniował poseł Dziuba. – Jest tylko jeden pozytyw, liczne tereny pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Poza tym to same wady: mało terenów zielonych i rekreacyjnych, przemieszanie w funkcjach i tym podobne. Skutki będą takie, jak obserwujemy: jeśli miasto nie jest atrakcyjnym miejscem do zamieszkania, to ludzie będą z niego wyjeżdżać. I tak się dzieje…

Wśród uwag szczegółowych radni szczególny nacisk kładą na sprawę zabudowy okolic parku Kasprowicza, sprawa Parku Rataje II i ulicy Warownej.
– Ta ulica mieści się na Starołęce, a mieszkańcy znajdującego się tam osiedla walczą z firmą Alkom, która tam ma składowisko odpadów – mówi radny Adam Pawlik. – Jest smród, są szczury, a działania mieszkańców są bezskuteczne. W dodatku sąsiednie tereny, też przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową, przekazano w użytkowanie Alkomowi. To niedopuszczalne.

Członkowie PiS zwrócili także uwagę na fakt, że zmiana tak ważnego dokumentu, jakim jest studium, nie może się odbywać co 5 lat, ponieważ jest to dokument prezentujące wizję długofalowego rozwoju miasta, w perspektywie kilkudziesięciu lat.
– Studium to tak naprawdę biblia planistyczna – mówił radny Pawlik. – Zmiana jej co 5 lat jest po prostu niedopuszczalna. Nie mamy wizji rozwoju transportu, są jedynie wskazane kierunki, ale bez konkretnego przebiegu. A jeśli nie ma konkretów, to jak potencjalny inwestor ma wiedzieć, gdzie ma zlokalizować swoją inwestycję?

Poseł Tadeusz Dziuba zwraca też uwagę na wiele błędów i niekonsekwencji zawartych w dokumencie.
– To widać w przypadku linii kolejowej na Ławicę, która w różnych dokumentach ma różny przebieg – wylicza poseł. – Brak integralności z innymi dokumentami dotyczącymi strategii rozwoju, na przykład z planem transportowym aglomeracji poznańskiej.

Radny Krzysztof Grzybowski zwrócił z kolei uwagę na niepokojące tendencje, jeśli chodzi o kliny zieleni.
– Studium opiera się na utrzymaniu trzeciej ramy, która funkcjonuje wyłącznie na papierze – wyjaśnia radny. – Ona pozostała w niezmienionym kształcie jako jakiś dogmat planistyczny w Poznaniu. Natomiast zieleń jest bardzo wyszczerbiona.

Radny pokazał to na planach – wynika z nich, że co prawda kliny zieleni pozostają bez zmian, ale są zapisane jako zieleń parkowa. A to robi wielką różnicę, bowiem w klinie nie wolno niczego budować, natomiast w parku tak surowe ograniczenia już nie obowiązują i tam zabudowa jest dopuszczona. Na dowód radny pokazał projekt zachodniej części Poznania, gdzie na dużej części Golęcina zieleni praktycznie nie ma.
– To, że ten klin jest zachowany, to tylko mydlenie oczu – mówi radny.

Politycy PiS przekonują, że zgłoszone przez nich uwagi mają merytoryczny charakter i dotykają najważniejszych kwestii w planowaniu przestrzennym.
– Ten projekt jest tak naprawdę usankcjonowaniem tych złych praktyk, które cały czas się dzieją w mieście – mówią. – Studium powinno być wskazaniem kierunków rozwoju, punktem wyjścia powinny być rozpoznane potrzeby miasta i mieszkańców, a nie właścicieli terenów pod zabudowę. A w Poznaniu dzieje się dokładnie odwrotnie.

Radni PiS zapowiedzieli, że będą bardzo uważnie patrzeć prezydentowi na ręce przy ocenianiu uwag do studium, by sprawdzić, czy nadesłane uwagi nie będą zbyt rygorystycznie oceniane. Ich zdaniem ten projekt jest niedopracowany i wymaga ponownego wzięcia na warsztat.