I ty możesz walczyć z plakaciarzem

Jeżeli irytują cię skorupy podartych plakatów zwisające z każdego słupa w mieście – nie bądź obojętny. Masz możliwość zmienić Poznań na lepsze. Nie wszyscy jednak o tym wiedzą.

Skoro sieć miejskiego monitoringu w Poznaniu jest stale rozbudowywana, to dlaczego tak trudno jest ukarać plakaciarzy – a w następstwie firmy zlecające rozwieszanie plakatów w miejscach do tego nieprzeznaczonych?

Powodów jest kilka. Przede wszystkim nawet jeżeli na monitoringu zostanie uchwycony wizerunek plakaciarza lub zostanie mu zrobione zdjęcie trudno będzie ustalić jego dane osobowe. Wiedząc jednak, jakie plakaty pojawiły się w konkretnym miejscu, można dotrzeć do organizatora imprezy – jest przecież wymieniony na plakacie – który zlecił naklejanie plakatów.

Jednak to dopiero początek.
– Firma, która zleca rozwieszanie plakatów, nie ponosi odpowiedzialności w świetle polskiego prawa – twierdzi Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej.

Okazuje się jednak, że istnieją procedury, które pomogłyby szybko rozwiązać problem nielegalnych plakatów – ale są czasochłonne. I pewnie dlatego tak rzadko wykorzystywane.
– Możemy zwracać się do zleceniodawcy z prośbą o udostępnienie danych, kiedy dana osoba podejrzana jest o popełnienie przestępstwa – mówi sierżant sztabowy Maciej Święcichowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Procedurę tę reguluje artykuł 63a Kodeksu Wykroczeń. Można tam przeczytać, że ten, kto umieszcza jakiekolwiek materiały promocyjne lub informacyjne bez zgody właściciela danego miejsca, podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny.

– W ramach prowadzonego postępowania wyjaśniającego w sprawie o wykroczenie policja wykonuje określone prawem czynności, aby ustalić sprawcę czyny zabronionego, w tym przypadku wykroczenia – informuje nadkomisarz Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Zakres tych czynności precyzują zapisy Zarządzenia nr 323 Komendanta Głównego Policji.

Według tych zapisów postępowanie w przypadku wykrywania wykroczeń polega między innymi na oględzinach miejsca, wylegitymowaniu podejrzanej osoby i przesłuchaniu jej i świadków, a także uzyskanie dowodu rzeczowego. W tym wypadku dowodem mogą być wspomniane już nagrania z monitoringu oraz amatorskie fotografie. Jednak ostatecznie to sędzia zadecyduje, czy są one wiarygodne.

– Jeżeli zarządzający obiektem, na którym wywieszono plakaty zezna, że nie wyraził na to zgody, wówczas policja ma prawo podejmować wymienione czynności, aby ustalić sprawcę czynu zabronionego i pociągnąć go do odpowiedzialności – tłumaczy Liszczyńska.

Jednak według Przemysława Piweckiego takie działania, wymierzone w plakaciarzy nie wystarczą.
– Wszystkie czynniki są ważne, nie można ograniczać się do bloczku z mandatami – mówi Piwecki.
Co zatem robić? Poruszyć czasochłonne procedury? Czy w milczeniu obserwować działania plakaciarzy?