Wolne Tory: tajne ulice, konkurs i polityka. Czasami przestrzenna

Problem zagospodarowania i przyszłości Wolnych Torów wywołał bardzo gorącą dyskusję podczas posiedzenia Komisji Polityki Przestrzennej Rady Miasta Poznania. Głównie z powodu konkursu na zagospodarowanie, przyszłości starego dworca i… tajnych ulic.

Zaczęło się od wystąpienia Andrzeja Nowaka, Architekta Miejskiego, który przypomniał historię Wolnych Torów, położenie i wielkość tego terenu, bo – jak powiedział – wszyscy doskonale znają temat, tylko czasami on osobiście ma wrażenie, że dyskutują o kompletnie innych obszarach…

Wolne Tory to obszar rozciągający się na dawnych i obecnych terenach kolejowych między Łazarzem a Wildą od mostu Dworcowego aż po Hetmańską. Razem to 135 ha, a większość jest własnością PKP. Pozostałymi właścicielami są miasto i Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, część zajmują też drogi publiczne. Przypomnienie było ważne także z tego powodu, że część terenu niegdyś zajmowanego przez ZNTK nie ma właściciela. Pretendenci do własności udowadniają swoje racje  w sądzie i nikt nie potrafi powiedzieć, ile czasu to jeszcze potrwa. To z pewnością utrudni wiele decyzji dotyczących tego terenu i opóźni jego zagospodarowanie.

To była zła wiadomość – dobra jest taka, że władzom miasta udało się porozumieć z władzami PKP i wspólnie przygotowują konkurs urbanistyczno-architektoniczny na koncepcję zagospodarowania tego terenu.
– To decyzja z ostatnich kilku tygodni, a konkurs będzie się odbywał na zasadach opracowanych przez Stowarzyszenie Architektów Polskich – powiedział dyrektor Nowak. – Chcemy też ten proces maksymalnie uspołecznić. Dlatego konkurs będzie dostępny dla wszystkich, bez ograniczeń. Poziom może być bardzo różny, ale uznaliśmy, że dla wielości koncepcji warto się zdecydować na taką formułę konkursu.

Co będą musieli przygotować uczestnicy konkursu? Zasady ukształtowania ładu przestrzennego terenu, określenia parametrów zabudowy, przeznaczenia terenu, rozmieszczenia funkcji publicznych w przestrzeni oraz powiązania z otoczeniem – leżąca po sąsiedzku Wilda ma charakterystyczną i zwartą zabudowę, do której trzeba będzie tę koncepcję dopasować.

Wiceprezydent Jerzy Stępień zapewniał, że od czasu, kiedy podpisano porozumienie z PKP, czyli od 2010 roku, trwały intensywne prace nad przygotowaniami do tego konkursu i formułą porozumienia, co potwierdził Roman Biniszkiewicz, dyrektor poznańskiego oddziału Zakładu Gospodarki Nieruchomościami PKP.
– Funkcjonuje mit, że na tym obszarze grozi nam niekontrolowana zabudowa, wejdą inwestorzy – mówił wiceprezydent. – Ale to nieprawda. Inwestorzy szanują swoje pieniądze i na pewno nie będą chcieli wejść na nieuzbrojony teren, zwłaszcza że mają inne tereny w Poznaniu do wyboru, które bardziej sprzyjają inwestycjom.

Konkurs ma zostać przeprowadzony do końca drugiego kwartału roku.

Radnych interesowały też dalsze losy starego dworca oraz bazy autobusowej PKS. Jedna i druga kwestia budzi ogromne zainteresowanie poznaniaków – dworzec dlatego, że grozi mu wyburzenie, a poznaniacy, jak się okazuje, są do niego przywiązani, a druga z powodu potencjalnej uciążliwości bazy PKS. Baza ma się mieścić przy ulicy Roboczej i mieszkańcy tej ulicy obawiają się, że autobusy będą jeździć jeden za drugim pod ich oknami, a taka perspektywa bardzo im się nie podoba.

Dyrektor Biniszkiewicz wyjaśnił radnym, że losy starego dworca nie są jeszcze przesądzone, bo rozmowy z potencjalnym inwestorem jeszcze trwają, jednak budynek jest tak zniszczony, że wyburzenie go jest najbardziej prawdopodobne. Na jego miejscu ma stanąć hotel dla podróżnych z częścią usługową i dodatkowymi kasami biletowymi.

Kwestia bazy PKS i dojazdu do niej już nie była tak łatwa do wyjaśnienia. Zapytał o nią radny Tomasz Lewandowski, do którego dotarły pretensje mieszkańców, a później pytanie powtórzył Maciej Wudarski z Prawa do Miasta, którego interesowało, czy rzeczywiście jest planowana oddzielna droga od dworca do bazy przez teren Wolnych Torów.

Ale konkretną odpowiedź było wyjątkowo trudno uzyskać. Jak zapewnił dyrektor Biniszkiewicz, na terenie Wolnych Torów są uwzględnione drogi odprowadzające ruch z tego terenu, w tym i taka do bazy PKS. Dyrektor Nowak dodał, że Zarząd Dróg Miejskich na bieżąco prowadzi studium układów komunikacyjnych, bo to obowiązek ZDM. Ale radni tego dokumentu nie zobaczyli.
– Opracowanie jest znane i w dyspozycji jednostek miejskich, występuje w kilku wariantach – wyjaśniał dyrektor Nowak. – Zostanie przekazane uczestnikom konkursu, by uwzględnili je w swoich projektach. Ale nie chciałem go pokazywać, bo to nie jest mój dokument, a w kwestiach prawnych jestem wstrzemięźliwy.
– Ale to jest w punkcie obrad tej komisji – ripostował radny Adam Pawlik, który wcześniej także domagał się informacji o układzie drogowym wokół planowanej bazy PKS. – Rozmawiamy o tym, więc powinniśmy to przynajmniej zobaczyć. Czy to znaczy, że gdybym był firmą i przystąpił do konkursu, to bym zobaczył to studium? Oficjalnie więc proszę o przesłanie tej koncepcji radnym komisji.

Jednak obietnica przesłania tajnego studium radny z komisji polityki przestrzennej nie wyjaśniła, którędy autobusy z bazy PKS będą dojeżdżać do dworca. Co ciekawe, miasto oficjalnie o żadne bazie… nic nie wie. Wiceprezydent Stępień krótko stwierdził, że w tej kwestii nie jest kompetentny i radni powinni pytać kogoś, kto jest. Z dotychczasowych ustaleń radni wywnioskowali, że taką jednostka jest ZDM, ale nikogo z jego przedstawicieli już nie było na sali. Dyrektor Nowak zaś oznajmił, że żaden wniosek o wydanie warunków zabudowy bazy nie wypłynął do miasta, o czym wie na pewno, bo to jego kompetencje.

Jednak obecni na sali nie zamierzali rezygnować z wyjaśnienia sprawy tajnych i oficjalnie nieistniejących bazy i drogi.
– Mamy twarde fakty, zarządzenie prezydenta: miasto nabyło działki przy Roboczej w drodze zamiany z PKP na bazę PKS – mówił Maciej Wudarski. – To teren oddalony od dworca. Pan dyrektor Nowak powiedział, że realizacja układu komunikacyjnego na Wolnych Torach może zająć nawet kilkadziesiąt lat. Czy to znaczy, że przez cały ten czas autobusy będą jeździć Roboczą? Ja sobie tego nie wyobrażam. Znowu miasto kupując tę działkę zastosowało metodę faktów dokonanych, bez konsultacji…
– Składam wniosek, żeby tematowi konkursu na zagospodarowanie Wolnych Torów poświęcić osobne posiedzenie komisji, skoro pan prezydent twierdzi, że nie jest kompetentny – dodał radny Pawlik. – I może wtedy zobaczymy tę tajną prezentację. Radni powinni mieć dostęp do wiedzy, a pan prezydent nie powinien się obrażać…

Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji, obiecał, że dyskusja na temat Wolnych Torów będzie kontynuowana.