– Wszystko zaczęło się w sobotę 22 lutego. 31 letni mieszkaniec gminy Turek przyjechał do Poznania świętować swoje urodziny – relacjonuje Dawid Maricniak z zespołu prasowego wielkopolskiej policji. – Zaparkował w samym centrum miasta, około 100 metrów od Starego Rynku. Kłopot w tym, że zaparkował w miejscu niedozwolonym. Strażnicy Miejscy zablokowali koło auta.
To najwyraźniej okazało się rozwiązanie nieznane w gminie Turek – w związku z czym kierowca, najwyraźniej nie znając miejskich realiów (i dobrodziejstw monitoringu miejskiego) postanowił… samodzielnie zdjąć blokadę z koła. Na filmie z monitoringu widać, jak feralna blokada po majestatycznym locie ląduje w krzakach. I pewnie byłoby to lepsze rozwiązanie dla kierowcy, ale…
– Tyle, że ostatecznie blokada znalazła się bagażniku samochodu. Mężczyzna odjechał zabierając urządzenie ze sobą i zaparkował… na sąsiedniej ulicy – kontynuuje historię Marciniak.
Myślicie, że na tym opowieść się kończy? Nic z tego! Następnego dnia rano strażnicy miejscy zauważyli to samo auto zaparkowane… niedaleko miejsca popełnienia wykroczenia. Pojazd został odholowany. Kiedy właściciel pojazdu zgłosił się, aby zapytać o pojazd został zatrzymany przez policję. Śledczy przedstawili mu zarzut kradzieży blokady. Teraz oprócz mandatu, za nieprawidłowe parkowanie mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia za kradzież.