Zapewne wszyscy doskonale wiedzą, ale na wszelki wypadek przypomnijmy: Kaziuki to imieniny Kazimierza, przypadające 4 marca. Królewicz Kazimierz był szczególnym patronem Litwy, a jego imieniny przypadały akurat na czas, gdy wiosnę już czuło się w powietrzu. Ogrodnicy i rolnicy myśleli o zakupach nasion, a gospodynie – o zakupach na Wielkanoc – i tak powstał pierwszy jarmark kaziukowy…
Kaziuki były najbardziej popularne w Wilnie, gdzie na jarmark ściągali nie tylko mieszkańcy tego miasta, ale też wszystkich okolicznych wsi. Była to też okazja do wyznania uczuć dziewczynie lub chłopcu – do tego celu służyły kaziukowe serca, wielkie pierniki z kolorowymi napisami z wyznaniem miłości…
W Poznaniu Kaziuki odbywają się już 21. raz – a że pogoda dopisała, to przez Stary Rynek wręcz trudno się przecisnąć. Chętnych na palmy i specjały wileńskiej kuchni nie brakuje i tak jest co roku. Wielu poznaniaków wręcz nie wyobraża sobie Wielkanocy bez wileńskiej palmy…
Jarmark rozpoczął się o 11.30 przejściem orszaku Jagiellonów do ratusza, skąd pozdrawiali poznaniaków. Tradycyjnie w samo południe można posłuchać hejnału z ratuszowej wieży – ale dziś były to dwa hejnały: wileński i poznański. Później królewscy goście asystowali na scenie wręczaniu nagrody “Żurawiny”, którą w tym roku przyznano Kapeli Wileńskiej. Jak gra kapela – będzie można usłyszeć o godzinie 17.30 w Sali Wielkiej CK Zamek.
Kaziukowy jarmark odbywa się tylko dzisiaj, ale w poniedziałek, 3 marca, warto będzie wybrać się na wystawę “Kresy w fotografii Wielkopolan” z okazji 25-lecie działalności poznańskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Obchody święta zakończy msza w kościele na Górczynie, którą zaplanowano na 4 marca.