Cichy protest pod konsulatem Rosji

Zgromadzenie Spontaniczne pod konsulatem Rosji miało dzisiaj swoją kolejną odsłonę. Tym razem jednak protestujących było jeszcze mniej. 

Przechodnie zerkali z zainteresowaniem na ręcznie robiony transparent z napisem „Dear mr. Putin make love not war, ok?”. Nie zabrakło również negatywnych komentarzy.
– Zajmijcie się Polską debile! Ruskie wjadą i wszystkich Ukraińców… (tutaj padło słowo jednoznacznie wulgarne) – stwierdził anonimowy nastolatek spieszący się na pobliski przystanek.

– Takich ludzi należy ignorować – mówił Szymon Radomski, jeden z uczestników pikiety. – Wcześniej już przychodzili, wdawali się w dyskusję. Ci ludzie w razie wybuchu wojny nie pójdą walczyć, tylko uciekną. Nie należy się nimi przejmować.

Mimo niemiłego incydentu, spontaniczny protest przebiegał spokojnie.
– Przyszłam tu, żeby pokazać że jestem przeciwna wojnie i przemocy – mówiła Olena Ponomarowa, studiująca w Polsce Ukrainka. Olena boi się nie tylko o swoich krewnych, ale również o wszystkich znajomych mężczyzn, którzy pójdą walczyć. – Ludzie sami zgłaszają się do wojska. To nie panika, ale świadomość obywatelska, żeby nie uciekać tylko walczyć o swoje państwo.

– Będziemy tu codziennie, chociażby dla dyskomfortu konsula – żartuje Karolina Kubik, inicjatorka spontanicznych spotkań pod konsulatem. Zdaje sobie sprawę, że dzień tygodnia i pora nie sprzyjają obecności wielu osób. Dlatego zachęca do wzięcia udziału w czwartkowym zgromadzeniu.

Zgromadzenie rozpocznie się o 18.30 na Placu Wolności. Organizatorzy zachęcają do wzięcia ze sobą flag i transparentów. Uczestnicy wyrażać będą swój sprzeciw wobec agresywnych działań Rosji.