Pierwsze pomysły na Wolne Tory

Aż 130 hektarów wolnej przestrzeni, czekającej na zagospodarowanie. Pomysłów może być wiele, jednak trudno dyskutować nad pustą kartką. Dlatego planiści przygotowali kilka propozycji zagospodarowania Wolnych Torów, by ułatwić zadanie biurom przystępującym do konkursu.

Temat Wolnych Torów poruszany jest już od dawna. Trudno powiedzieć czy to kończąca się zima, czy zbliżające się wybory pomogły urzędnikom w zajęciu się tą sprawą. Pojawiły się pierwsze tyleż konkretne co nieśmiałe propozycje rozwiązań transportowych na Wolnych Torach.
– Chciałbym ostudzić emocje – zaznaczył na wstępie Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta. – To jest przyczynek do dyskusji, którą chcemy wywołać.

Propozycje przygotowane przez Zarząd Dróg Miejskich, zostały przedstawione planistom. Ci wybrali najlepsze propozycje i stworzyli z nich projekty koncepcyjne.
– To, że na planie uwzględniona jest trasa tramwajowa nie oznacza, że jutro zaczniemy ją budować – podkreślał Kruszyński. – Dużo lat upłynie, zanim ten teren będzie w pełni zagospodarowany w układ transportowy.

Maciej Cierniewski z Cierniewski Architekci przedstawił propozycję rozwiązań komunikacyjnych dla terenu pomiędzy ulicami Matyi, Hetmańską, Głogowską, Roboczą i Kolejową.
– Musimy wyłączyć oczywiście obszar użytkowany przez kolej. W ten sposób otrzymaliśmy obszary, którymi docelowo zajmie się koncepcja – mówił Cierniewski.

Głównym zadaniem jest połączenie obu terenów, rozdzielonych przez linię kolejową. Pierwszym elementem jest transport publiczny, kluczowy w obsłudze tak dużego terenu, zwłaszcza, ze obecnie żadna trasa tramwajowa tam nie przebiega.

Jest jednak planowana – miałaby przebiegać równolegle do ulicy Roboczej i posiadałaby trzy przystanki na terenie wolnych Torów.
– Początkowo myśleliśmy o przedłużeniu trasy PST, ale ta koncepcja została odrzucona ponieważ nie pozwalałaby na bezpośrednie wejście we wschodnią część Wolnych Torów – przyznał Cierniewski.

Trasę tramwajową przecinały by trzy ciągi pieszo-rowerowe, biegnące od ulicy Kolejowej w kierunku Roboczej oraz jeden z Głogowskiej do Matyi. Nie wiadomo jeszcze czy w obrębie torów kolejowych miałyby to być przejścia podziemne czy wiadukty. Wiadomo jednak, że przy wyborze wiaduktów były by one zaprojektowane w formie wiszących ogrodów, podobnych do tych stworzonych w Nowym Jorku. Tym, którzy tych ogrodów nie widzieli należy się wyjaśnienie – nowojorskie “wiszące ogrody” to ciąg o nazwie High Line, stworzony na nieczynnym wiadukcie kolejowym o długości 1,6 kilometra. Tory kolejowe zostały zastąpione przez zieleń, ławki – generalnie przez przestrzeń przyjazną pieszym. Niczego przy tym nie burzono, ponieważ wszystko zostało stworzone właśnie na tym wiadukcie.

Komunikacja samochodowa przebiegłaby wzdłuż Kolejowej oraz torów kolejowych. „Dolna Głogowska” przebiegać by miała do Hetmańskiej, tak by nie burzyć ciągu pieszego.

Miejsce styku pomiędzy terenem zagospodarowanym a torami przekształcone będzie w tak zwane „ciągi izolacyjne”. Będą to po prostu pasy zieleni.

– Sam teren jako poprzemysłowy posiada elementy charakterystyczne – wspomniał Cierniewski. – Chcemy je wyróżnić. W przyszłości mogą zostać wykorzystane jako punkty nadające terenowi charakter i przypominający o jego specyfice.

– Przedstawimy te plany na naszej stronie – zapewnił Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora do spraw inwestycji ZDM.

– To opracowanie studialne, dające podstawę do dyskusji – zastrzegł Andrzej Nowak, architekt miasta. – Nie ma presji czasu. Obszar jest tak duży, że nie gonią nas żadne terminy. Jest presja ze strony inwestorów. Dlatego chcemy zrobić konkurs. Nawet jeżeli gospodarowanie będzie powolne, to będzie też przemyślane.

Omawiane projekty mają charakter koncepcyjny, a nie realizacyjny. Osoby biorące udział w konkursie na pomysł zagospodarowania Wolnych Torów, mogą się na nich wzorować. Nie jest to jednak wymogiem.