Spotkanie i rozmowa z Anna Orską miały się rozpocząć o 11, ale już dobre pół godziny wcześniej zaczęli się schodzić pierwsi zainteresowani. Wszystko po to, by w spokoju, zanim przyjdzie więcej osób, podziwiać piękno tysiącletnich dębów zaklętych w biżuterię autorstwa Anny Orskiej.
Współpraca archeologów, pracowników rezerwatu i wspaniałej, obdarzonej wyjątkową wrażliwością projektantki biżuterii dało rewelacyjny efekt. Jednak podejście do tematu było, trzeba to przyznać, niestandardowe. Bo komu przyszłoby do głowy, by z zabytkowych dębowych bali, które kiedyś nasi przodkowie w pocie czoła rąbali i ciosali, by postawić z nich gród Mieszka I, stworzyć biżuterię? I to taką na wskroś współczesną?
– Cały projekt jest efektem założeń działania samego rezerwatu – wyjaśnia Agnieszka Stempin, kierownik rezerwatu. – Nie chcemy być miejscem, gdzie się po prostu odtwarza historię. Chodzi o to, by pokazać ją jako czas przemian i niezwykle nowoczesny oczywiście jak na tamte czasy. Bo każde czasy miały swoją nowoczesność i chcemy ją pokazać. Stąd także nasz rezerwat jest tak nowoczesny. My opowiadamy przeszłość naszym współczesnym językiem…
I stąd wziął się pomysł, by drewno z dębów, które posłużyły do budowy grodu Mieszka I, posłużyły za tworzywo także współczesnej projektantce biżuterii.
– To nie są oczywiście elementy konstrukcyjne, ale to nie zmienia faktu, że też mają znaczenie symboliczne – wyjaśnia Agnieszka Stempin. – A teraz nabrały współczesnej formy, by opowiedzieć historię we współczesny sposób…
Biżuteria to tylko jeden z efektów całej akcji, w której udział biorą także Politechnika Poznańska, Uniwersytet Artystyczny i Liceum Plastyczne w Poznaniu.
– Z wiadomych przyczyn to biżuteria wzbudziła największe zainteresowanie – śmieje się pani kierownik.
I to do tego stopnia, że pracownicy rezerwatu nie mogli się opędzić od propozycji kupna wspaniałych naszyjników Anny Orskiej. Chętnych było całe mnóstwo!
– Jednak stawiamy sprawę jasno: to część ekspozycji rezerwatu, zabytek i pozostaje w gestii rezerwatu – dodaje Agnieszka Stempin. – Ale skoro nie możemy sprzedać, to postanowiliśmy przygotować atrakcję innego rodzaju i stąd zaproszenie do poznanianek, by przyszły przymierzyć tę niezwykłą biżuterię, co upamiętnimy robiąc im profesjonalne zdjęcie. Pani Ania Orska nie chciała też, by przygotować repliki, bo to byłoby sztuczne, a my nie chcemy niczego udawać.
Rezerwat Genius Loci ma też kolejne powody do dumy z tej wystawy: ekspozycja pojedzie do Warszawy zaproszona przez warszawiaków i będzie tam prezentowana w Noc Muzeów.
– To projekt, jakiego jeszcze żadne miasto nie prowadziło – podkreśla z dumą Agnieszka Stempin.
Wyjątkową biżuterię można podziwiać w Rezerwacie Archeologicznym Genius Loci na Ostrowie Tumskim jeszcze tylko 15 marca do godziny 17. Zjawiskowa biżuteria jest prezentowana w specjalnych gablotach, a towarzyszy jej specjalna prezentacja multimedialna „Naszyjniki przez tysiąclecia w zbiorach Muzeum Archeologicznego w Poznaniu”.