Czy nowy dworzec PKP przeniesie się na… stary dworzec?

Wbrew pozorom to wcale nie jest tak fantastyczna wizja, jak mogłoby się wydawać. Zwłaszcza że dyskutowali o niej inżynierowie z Wielkopolskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa, architekt Stanisław Sipiński oraz Roman Biniszkiewicz, dyrektor poznańskiego oddziału Zakładu Gospodarki Nieruchomościami PKP.

To nie po raz pierwszy wielkopolscy inżynierowie zaprosili do dyskusji na temat nowego dworca PKP w Poznaniu.
– Pierwszą konferencję zwołaliśmy w lutym po to, by namówić PKP do zmian – wyjaśnia Jerzy Stroński, wiceprzewodniczący WOIIB. – Bo obecnie to jest galeria handlowa z doklejonym dworcem. Ale wysłuchaliśmy bardzo ciekawego wystąpienia pana dyrektora Biniszkiewicza na Budmie i widzimy, że nastawienie PKP zmienia się na lepsze. Chodzi o to, żeby dworzec był dla podróżnych, a nie podróżni dla dworca…

Bezpośrednim powodem spotkania było zaprezentowanie gościom – w tym i dyrektorowi Biniszkiewiczowi – koncepcji zagospodarowania i przebudowy budynku starego dworca PKP przygotowanej przez pracownię architektoniczną Ewy i Stanisława Sipińskich. Ta koncepcja jest, zdaniem inżynierów, dokładnie tym, czego nowemu dworcowi brakuje: zachowuje funkcje dworca dla mieszkańców w miejscu, w którym jest to dla nich najwygodniejsze, wprowadza nowoczesność i wygodę, a jednocześnie harmonijnie łączy nowe i stare obiekty w jedną, spójną całość.

– Dawny dworzec był punktem przyjazdowym na linii północ-południe, o układzie banalnie prostym – wyjaśnia architekt. – Zaproponowaliśmy układ, który to odtworzy. W holu wejściowym nowego budynku mogą się znaleźć kasy, informacja, gastronomia i cały hol może być wykorzystany właśnie jako dworzec z oddzieleniem nowych funkcji, czyli biurowej i hotelowej.

Zgodnie z tą koncepcją odbudowana zostanie historyczna fasada budynku z czerwonej cegły, za nią częściowo zostanie ukryta przeszklona kładka prowadząca nad torami, z której na perony będą prowadziły schody w górę i w dół. Oczywiście ruchome.
– Pieszy most nad torami włączyliśmy w strukturę budynku, bo to się da zmieścić. To nieprawda, że się nie da – mówi architekt.

Niezwykle efektownie według tej koncepcji wygląda plac przed dworcem, na którym ma się pojawić zieleń, jak przed wojną, i nawet fontanna.
– Proponujemy odtworzenie placu Dworcowego jako salonu miejskiego – mówi Stanisław Sipiński. – Przed wojna był on pięknie zadrzewiony, dojeżdżał tu tramwaj, był czysty, zadbany, stanowił istotny element układu urbanistycznego miasta i jego wizytówkę dla przyjeżdżających. Parking przeniesiemy na drugą stronę mostu Dworcowego i dzięki temu będziemy mieli prześliczny zakątek miejski witający ludzi w Poznaniu i stanowiący uzupełnienie budynku dworca. Ta koncepcja zakłada powrót do funkcji centralnego rozdziału ruchu pasażerskiego, a to najważniejsze.

Koncepcja została przekazana władzom PKP, które ją bardzo miło przyjęły, architekci udostępnili ją także na kilku forach tematycznych, gdzie bardzo się podobała. Zdecydowanie koncepcję popiera też Joanna Bielawska-Pałczyńska, Miejska Konserwator Zabytków.
– Ta koncepcja uwzględnia większość moich postulatów – wyjaśniła. – Odtworzenie fasady z portykiem, konieczność odnowy placu i odtworzenie jego funkcji reprezentacyjnej, a nie funkcji wielkiego parkingu dla samochodów i autobusów. Zabrakło mi tylko tego reliefu z lat 60., który znajduje się w w holu starego dworca. To dobro kultury współczesnej, które trzeba chronić. Ale my z PKP prowadzimy rozmowy cały czas i jestem pewna, że dojdziemy do porozumienia…
– Architekci i inżynierowie mówią jednym głosem – podsumował Jerzy Stroński. – Gdyby się to udało zrealizować, to byłoby z ogromną korzyścią dla Poznania.

A czy uda się to zrealizować? Na to pytanie mógłby odpowiedzieć jedynie dyrektor Biniszkiewicz, jednak jego zdaniem jest na to stanowczo za wcześnie.
– To bardzo ciekawy głos w dyskusji – mówi dyrektor. – I zgodnie z naszą koncepcją tak właśnie ma to miejsce wyglądać, ma być przyjazne dla pasażerów, jeśli chodzi o funkcje. Wizje można przedstawiać, jednak trzeba mieć pieniądze na finansowanie takiego przedsięwzięcia. Ale my dopiero prowadzimy rozmowy z deweloperem, na razie dyskutujemy nad umową i pieniędzmi. Mamy nadzieję, że do końca czerwca tego roku umowa zostanie zawarta, ale najpierw trzeba podpisać umowę, a później zająć się architekturą.

Jednak pewne rzeczy są już znane: na przykład fakt, że skoro kładka zostanie cofnięta w głąb peronów, to będzie miejsce na schody ruchome w górę i w dół, bo tam peron jest szerszy. A to znacznie ułatwi życie pasażerom. Ale to z kolei może sprawić, że jej budowa nieco się odsunie w czasie, co z pewnością nie spodoba się pasażerom. Dyrektor Biniszkiewicz zwraca jednak uwagę, że cały teren, którego dotyczy umowa, to ogromny obszar, znacznie większy niż Wolne Tory, od których budowa tylko się zaczęła. Przy tak dużej inwestycji trzeba więc wykazać się przede wszystkim cierpliwością…

I będzie ona potrzebna także tym, którzy czekają na rozpoczęcie przebudowy – a właściwie odbudowy starego dworca. Bo rozpoczęcie tej inwestycji planowane jest najwcześniej w przyszłym roku.