Przygotowania do uruchomienia tramwajowych kawiarenek trwały dwa lata, mnóstwo pracy ze strony MPK i jeszcze więcej uporu ze strony Mariusza Wiśniewskiego, radnego miejskiego i przewodniczącego Komisji Rewitalizacji RMP, który od początku walczył o powstanie takich kawiarenek. I doczekał się, z czego, jak przyznaje, jest bardzo dumny.
– Mieliśmy od początku wsparcie MPK – wspomina radny. – A każdy, kto widział wagon przed remontem, łapał się za głowę i nie wierzył, że się uda… Ale się udało, a chciałbym zaznaczyć, że to ma być nie tylko miejsce dla przyjezdnych i turystów. Taką kawiarenką przypominamy też, że kiedyś tu jeździł tramwaj…
Radny już ma dalsze plany dotyczące kawiarenki – chce zwrócić się z prośbą do starostwa, które zarządza sąsiednim budynkiem, by pozwoliło na pomalowanie ściany od strony Cafe Bimba.
– Gdyby tu powstał jakiś efektowny mural, miejsce wyglądałoby dużo lepiej – mówi radny.
Z uruchomienia kawiarenki, no i z wyglądu tramwaju po remoncie, dumni są też przedstawiciele MPK. I trudno im się dziwić: wyprodukowany w 1951 roku tramwaj wygląda jakby zjechał prosto z taśmy montażowej. Aż dziw, że nie jeździ po torach, tylko stoi sobie spokojnie przy Zielonej, a z wnętrza wydobywa się upojny zapach świeżo zaparzonej kawy i gorących ciastek z przeróżnymi nadzieniami, pieczonych na miejscu…
Warto dodać, że data otwarcia Cafe Bimby nie jest przypadkowa – wagon, w którym została urządzona, po raz pierwszy wyjechał na ulice Poznania właśnie 20 maja – tyle że 1966 roku… Tramwaj nosił numer 5 i przez 38 lat kursował najpierw jako wagon liniowy, później szkoleniowy, a u schyłku swego życia jako wagon do robót torowych. Ze stanu inwentarzowego został skreślony w 2004 roku i przez 10 lat jako wrak czekał w zajezdni przy ul. Fortecznej na swoje lepsze czasy. I doczekał się…
Wśród stolików krząta się Tomasz Zieliński, właściciel Cafe Bimba i również gorący miłośnik miejskich tramwajów. Także i on cieszy się z uruchomienia kawiarenki, ale, jak to pierwszego dnia, jest bardzo zajęty.
– Po prostu zapraszam państwa na kawę! – śmieje się.
Teraz goście Cafe Bimba mogą sobie popatrzeć przez okno na tramwaje kursujące ulicą Podgórną i rozciągający się piękny widok na urząd miasta i park, o dwa kroki od Starego Rynku. Mogą też przysiąść na zewnątrz, przy jednym ze stolików ustawionych przed tramwajem, jeśli wolą wypić kawę na świeżym powietrzu.
– Mam nadzieję, że stanie się kolejną atrakcją turystyczną Poznania i będzie przypominał czasy swojej świetności – mówi Iwona Gajdzińska, rzeczniczka prasowa MPK. – Wszyscy mamy nadzieję, że Cafe Bimba się poznaniakom spodoba.
Ale co do tego już teraz nie ma wątpliwości. Nie minęło pół godziny od otwarcia Cafe Bimba, a wszystkie stoliki już były zajęte. Tu przysiadł rowerzysta, zaintrygowany niezwykłym widokiem kawiarni w tramwaju, obok para turystów, zachwyconych tym miejscem.
– Wolimy z mężem zwiedzać na własną rękę, przecież nie tylko zabytki decydują o charakterze miejsca – mówi Anna Płotkowiak. – Zawsze wtedy dokonujemy takich niezwykłych odkryć, które sprawiają, że odwiedzane miejsca stają się nam bliższe i nie stanowią tylko spisu odwiedzonych muzeów czy zabytkowych budowli. Trafienie na tę kawiarenkę jest właśnie jednym z takich odkryć. Coś wspaniałego!