Panie władzo, nie jestem pijana, tylko zmęczona…

Ile może “trzymać” jedno wino? Według pewnej poznanianki – dość długo. Co więcej, ta poznanianka prowadziła samochód, a strażnikom miejskim, którzy ją złapali, tłumaczyła się… zmęczeniem po pracy.

Strażnicy miejscy z referatu Jeżyce wyjeżdżali akurat ulicą Janickiego do swoich zaplanowanych zadań. Kierujący zatrzymał pojazd na czerwonym świetle przed wjazdem na skrzyżowanie z ulicę Dąbrowskiego. Przed nim stał inny samochód osobowy marki Dacia. Niby nic szczególnego, sytuacja jak co dzień, jednak po zmianie świateł na zielone kierujący Dacią… nie ruszył.

Cierpliwość jest jednak cnotą, której los strażnikowi nie poskąpił – dlatego czekał. W końcu jednak Dacia ruszyła z impetem i pojechała w lewo, tuż obok znajdującej się na przejściu dla pieszych kobiety z małym dzieckiem. To wzbudziło w strażnikach niepokój – przepuścili oni pieszych, po czym pojechali w ślad za nieroztropnym kierowcą.

Dacia dojechała do przejścia dla pieszych przy ul. Polnej. Czy była to spokojna jazda? Nie! Kierowca bowiem niemal wjechał w grupę pieszych! Jak relacjonują strażnicy, kilka osób odskoczyło w bok, a pojazd zatrzymał się dosłownie w ostatniej chwili. Tego było już za wiele. Strażnicy postanowili interweniować, poprosili więc kierowcę o zjechanie na bok. Jak się okazało, dacią kierowała 44-letnia kobieta.

To zdecydowanie nie jest koniec tej historii. Strażnik bowiem zapytał, czy kierująca dobrze się czuje. Odpowiedź wydawać się mogła w miarę normalna:
– Jestem zmęczona, pracowałam 18 godzin.

Jednak podejrzenie strażnika wzbudził sposób, w jaki kobieta to powiedziała. Według relacji strażników, jej mowa była bełkotliwa i wskazywała na możliwość spożycia alkoholu. Strażnik zapytał o to, na co usłyszał… równie bełkotliwe, acz kategoryczne zaprzeczenie.

W takiej sytuacji poprosił kierującą o opuszczenie pojazdu, a ta, wysiadając, wyraźnie się zatoczyła. Widząc to funkcjonariusz nie miał już żadnych wątpliwości – ta kobieta nie była w stanie prowadzić pojazdu.

Na miejsce przybył wezwany patrol Policji. Początkowo kobieta nadal zaprzeczała jakoby spożywała wcześniej jakikolwiek alkohol, jednak na widok policjanta z alkomatem przyznała się do wypicia “jednego winka”, ale dzień wcześniej. Pierwsze badanie wykonane przez policjantów wykazało 1,02 promila w wydychanym powietrzu. Kolejne badanie wykonane po kilkunastu minutach wykazało wzrost. Kobieta została zatrzymana – wszystkie dalsze czynności wykonała Policja.

Wszystko jest możliwe – nawet to, że wino wypite dzień wcześniej ma taką moc, że trzymać będzie przez kolejnych kilkadziesiąt godzin. Kierowca jednak sam powinien się zorientować, że nie jest w stanie prowadzić pojazdu.