REKLAMA: Masaż tajski, czyli joga dla leniwych

Większość z nas pracuje za dużo. Starając się podołać wszelkim obowiązkom, zapominamy o swoich potrzebach. Po ciężkim dniu w pracy często szukamy czegoś, co pomoże nam się zrelaksować i nieco zwolnić. A może odpowiedzią są właśnie masaże tajskie?

Masaż tajski przez wielu określany jest mianem „jogi dla leniwych”. Związane jest to z tym, że masowany podczas takiej sesji przyjmuje wiele pozycji znanych z jogi. Okazuje się, że jest to spore zaskoczenie dla osób, które decydują się na taki masaż po raz pierwszy.
– Pamiętam pana, który przed przyjściem do nas nic nie wiedział o masażu tajskim. Był przekonany, że będzie to masaż tradycyjny, jaki znamy wszyscy. Był bardzo zdziwiony, jak kazałam mu przyjmować różne pozycje, potem zaczął się lekko złościć, ale w efekcie był zadowolony – mówi Marta Maciejewska, z salonu Thai Thai Massage z Poznania.

Starożytny ceremoniał
Ten rodzaj masażu w starożytności przeznaczony był wyłącznie dla członków rodziny królewskiej, a jego twórcą, jak podają legendy, ma być legendarny lekarz samego Buddy. Dlatego też łączy się go ze starodawnym ceremoniałem i kieruje się wielowiekową procedurą masowania. Polega ona na uciskaniu (czasami silnym) odpowiednich punktów na ciele. Jest on oparty na triadzie kardynalnych technik, mających swoje korzenie w : pasywnej jodze, refleksologii oraz rozciąganiu. Zadaniem masażysty jest stymulowanie tzw. senów. Dlatego też jego palce, łokcie, przedramiona i nawet stopy przesuwają się wzdłuż tych specjalnych linii. W praktyce powoduje to nic innego jak, rytmiczne uciskanie aort, co reguluje przepływ krążenia krwi i limfy, dając w efekcie stan odprężenia.

Komu może pomóc?
Okazuje się, że klasyczny masaż tajski polecany jest przy wielu dolegliwościach – nie jest tylko orientalną formą relaksu. Musimy mieć świadomość, że obok wspomnianego ceremoniału, rozbudowanej filozofii jest jeszcze cały zespół technik jego wykonywania. Zapytaliśmy o to Martę Maciejewską, właścicielkę Thai Thai Massage w Poznaniu:

Tajowie masaż ten określają słowami: „Nuat phaen boran”. Tak naprawdę to cała oferta rozwiązań, które każdy może dopasować do swoich potrzeb. Obok masażu „klasycznego” – czyli uciskania, tajska tradycja może zaproponować naprawdę wiele. Dla zwolenników aromaterapii, wonnych kadzideł, a co więcej pragnących udać się w zmysłową podróż ciała i ducha, polecany jest masaż olejkowy. Zapachy drzewa sandałowego, ylang – ylang, palisandra, stanowią doskonałą formę „hartowania” układu immunologicznego oraz nerwowego.

Również osoby borykające się z bólem znajdą tajskie rozwiązanie swoich problemów – masaż gorącymi kamieniami. Dodatkowe, wspomagające jego działanie, polega na pobudzaniu do pracy metabolizmu. Przy problemach ortopedycznych, bądź hormonalnych, powodujących m.in. osłabienie stawów kończyn dolnych, „uczucie ciężkich nóg”, warto wybrać refleksologię. Zasadza się ona na masowaniu stóp, zwłaszcza ich grzbietu, palców, kostek oraz łydek. Wszystko działa detoksykacyjnie, odtruwając organizm z zalegających w nim złogów. Nieocenione jest tutaj również regulowanie układu nerwowego i hormonalnego.

Nie tylko Bangkok...
Pragnąc skosztować tych wszystkich dobrodziejstw, płynących z masażu tajskiego, nie trzeba już udawać się do samego Bangkoku. Rodzime salony oferują profesjonalnie wykonane masaże tajskie – często przez obcokrajowców. Również w poznańskim City Parku powstał salon oferujący masaże wykonywane przez Tajki.

Odprężenie, rozluźnienie, lecznicze właściwości – to tylko niektóre z zalet tradycyjnego masażu tajskiego. Jeśli dodać do tego: specjalną technikę wykonywania masażu, feerię zapachów olejków i fakt, że w Poznaniu masaż ten jest okazją do zetknięcia się z inną, orientalną kulturą… każdy z nas uzna, że warto.