Twoje biuro podróży upadło? Marszałek już za ciebie nie zapłaci

Sezon turystyczny dopiero się rozpoczyna. Jednak od kilku lat nie kojarzy się już z beztroskim wypoczynkiem, a z biurami podróży, które masowo upadają w sezonie zostawiając bezradnych turystów w różnych zakątkach świata. Kto jest odpowiedzialny za ich bezpieczny powrót do kraju? 

W 2012 roku niemal każdego dnia można było usłyszeć o kolejnym biurze podróży, które właśnie ogłosiło swoją upadłość. To samo spotkało poznańskie biuro Alba Tour. Pieniędzy z gwarancji finansowej biura nie starczyłoby na sprowadzenie z Egiptu wszystkich turystów. Marszałek województwa dołożył na ten cel 260 tysięcy złotych.

Marszałek ubiegał się o zwrot poniesionych kosztów, jednak do tej pory – bezskutecznie. Sąd po raz drugi uznał, że zgodnie z prawem pieniądze nie wrócą do Urzędu Marszałkowskiego.
– Wiemy, ze sąd przychylił się do racji moralnych, że to było dobre ale z litery prawa nie znajduje to uzasadnienia – powiedział Marek Woźniak, marszałek.

Woźniak zapowiada, że zwróci się do sądu najwyższego, a jeśli i to nie poskutkuje – do trybunału. Merytoryczne wsparcie mają zaoferować prawnicy z Wydziału Prawa i Administracji UAM.
– Potrzebujemy wsparcia. Podpowiedzi jak zlikwidować lukę wprawie oraz żeby prawnicy pomogli w ocenia jak administracja powinna się w takich przypadkach zachować – powiedział Woźniak.

Teoretycznie Urząd Marszałkowski powinien otrzymać pieniądze z gwarancji finansowych upadłych biur, następnie pieniądze te przekazywałby do polskich konsulatów w krajach gdzie przebywając pokrzywdzeni turyści. Od konsula zależałoby czy rozdzielić niewystarczającą kwotę pomiędzy wszystkich uczestników wycieczki, czy zagwarantować powrót tylko części grupy. Co zresztą? Nie wiadomo. O tym prawo nie wspomina.
– Dla nas to nie do przyjęcia – zapewnił marszałek. – Nie chcemy, żeby to tak wyglądało. Turystyka jest dziedziną prawnie regulowaną przez państwo i trzeba wziąć odpowiedzialność. Ktoś musi te zobowiązania w imieniu państwa realizować.

Co jeżeli w tym roku sytuacja się powtórzy? Po dwóch wyrokach sądu trudno postępować podobnie. Wygląda na to, że turyści nie mogą liczyć na sfinansowanie powrotu przez Urząd Marszałkowski. Przynajmniej w świetle prawa.
– Uznaję to za jedyne słuszne działanie, nie kwestionując wyroku sądu – przyznał Woźniak. – Dla mnie ocena moralna jest zdecydowanie ważniejsza bo pracujemy dla ludzi. Jest luka w przepisach i trzeba ją naprawić. Już w tej chwili nie będę mógł postąpić podobnie. Sąd uznał takie działanie za przekroczenie wydatków niezgodne z obowiązującym prawem

Małgorzata Ratajczak, dyrektor biura prawnego Urzędu Marszałkowskiego twierdzi, że rozwiązaniem wszystkich wątpliwości byłoby stworzenie systemu, który zapewniłby wszystkim bezpieczny powrót.
– Nie może być tak, ze część osób będzie pozbawiona takiej możliwości. Wszyscy są równi wobec prawa. Przyznanie nam środków na realizację takich zadań jest ze wszech miar słuszne.

Marszałek dodaje, że gdyby pomoc dotyczyła tylko mieszkańców Wielkopolski, można by to potraktować jako działania wspólnotowe. Jednak sprawa dotyczy mieszkańców całej Polski, dlatego też liczy na wsparcie administracji rządowej.

Sprawa może ciągnąć się przez kolejne kilkanaście miesięcy.
– Pośpiech był potrzebny podczas sprowadzania turystów do kraju – przyznała Ratajczak. – Teraz jednak musimy zagłębić się w sprawę.