Krótka sztuka o schowanych policjantach

W rolach głównych: przejście dla pieszych, rowerowa kawiarenka, źle zaparkowany furgon dostawczy i dwóch polujących policjantów. O co chodzi? Prawdopodobnie o zapewnienie bezpieczeństwa pieszym…

Ulica Wrocławska w Poznaniu jest specyficzna – niby to deptak, ale samochody jeżdżą. Bo mogą – ale tylko dojeżdżając do parkingu umieszczonego na dziedzińcu jednej z kamienic lub jeżeli jest to dostawa (tylko w określonych godzinach). Ulica ma swoje problemy – na ławkach przesiadują miłośnicy tanich alkoholi, którzy nagabują przechodniów o dorzucenie kilku groszy “do piwka”. Z jednej strony ulica dochodzi do płyty Starego Rynku, z drugiej zaś – przejściem dla pieszych przez trasę tramwajową.

Przejście – oczywiście – wyposażone jest w sygnalizację świetlną. A skoro tak, to jest to bardzo dobre miejsce dla policyjnych łowców, którzy polują na przechodniów. Dlaczego? Ponieważ czerwone światło dla pieszych świeci się nawet wówczas, gdy nic nie jedzie – a że jeżdżą tam tylko tramwaje (i ewentualnie samochody zmierzające na parking podziemny Kupca Poznańskiego) to często nie ma sensu oczekiwanie na światło zielone, a przejście na czerwonym jest zupełnie bezpieczne.

Tak by się przynajmniej mogło wydawać – ale policja najwyraźniej nie jest od myślenia, jak wykorzystać przepisy, tylko od ich bezrefleksyjnego wykorzystywania, na co zwrócił uwagę jeden z naszych czytelników:
“Zobaczcie, jak policja czai się na ofiary” – napisał do nas czytelnik, do wiadomości załączając zdjęcia. Początkowo nawet policjantów nie zauważyliśmy, dopiero po powiększeniu naszym oczom ukazały się sylwetki stróżów prawa.

Według relacji naszego czytelnika, policjanci stali w tym miejscu już dłuższy czas, czekając na przechodniów łamiących przepisy. Czy kogoś złapali – tego nie wiemy. Jednak nie zainteresowali się ani osobami przesiadującymi na ławkach, ani nawet nieprawidłowo zaparkowanym samochodem dostawczym, za którym zresztą się… chowali. Wykazali się przy tym nie lada zmysłem taktycznym, ponieważ z jednej strony byli zasłonięci przez ów pojazd dostawczy, z drugiej zaś – od strony Kupca Poznańskiego – przez rowerową kawiarenkę.

Podoba wam się taka postawa stróżów prawa?