Alkohol w Cocomo? Żaden problem!

Utrata koncesji na sprzedaż alkoholu w klubie Cococmo niczego nie zmieni. Tak przynajmniej uważa Paweł Sztando, radny ze Starego Miasta. – Niestety – jak pokazuje doświadczenie – to zapewne żaden problem dla prowadzących klub – mówi radny.

Dlaczego? Cóż, wystarczy zainteresować się historią tego klubu, żeby poznać odpowiedź. A radny, jako osoba, której stan i wygląd Starego Rynku leżą bardzo na sercu, właśnie to zrobił. I okazało się, że sposobów ominięcia zakazu sprzedaży alkoholu jest całkiem sporo.

– Lokal może zatrudnić firmę cateringową, która ma pozwolenie na organizację imprez z alkoholem albo alkohol rozdawać, a jego cenę wkalkulować w cenę innego produktu – wyjaśnia. – Podobnie było z jedną z pijalni wódki i piwa. Przed dwoma laty straciła ona pozwolenie na sprzedaż alkoholu, jednak po miesiącu znów serwowała trunki dzięki luce w prawie. Taki lokal może też wynająć firmę cateringową, która ma pozwolenie na organizację imprez z alkoholem, ponieważ nie jest ono wydawane na konkretne miejsce. Wówczas sprzedawca dodaje cenę alkoholu do ceny innego produktu sprzedawanego legalnie.

Jak zwraca uwagę Paweł Sztando, jest to poważna luka w prawie znana wszystkim od bardzo dawna, a problem doskonale znany – i uciążliwy, zwłaszcza z punktu widzenia samorządu.
– Niestety, ten przykład pokazuje jak niewiele samorządności posiadają gminy – ubolewa radny. – Decyzja administracyjna o wydaniu pozwolenia na sprzedaż alkoholu ma charakter związany, a więc jej wydanie jest obligatoryjne po spełnieniu ustawowych przesłanek. Bardzo trudno, w świetle obowiązującego prawa odebrać takie pozwolenie. Jak pokazuje praktyka, nawet jeśli do tego dojdzie – jest to nieskuteczne.