Lech rozgromił nowy zespół Rumaka

Lech Poznań wygrał u siebie na boisku wysoko z Zawiszą Bydgoszcz 6:2. Bramki dla poznaniaków zdobywali Sadaev, Lovrencsics, Jevtić (dwie), Hamalainen i Pawłowski. Dla gości trafiali Andre i Wagner.

Mecz z Zawiszą był dla Lecha wyjątkowo ważny z kilku powodów. Po pierwsze – do Poznania, miał przyjechać ostatni zespół w tabeli, który wydawał się idealnym przeciwnikiem, żeby przełamać serię czterech spotkań bez zwycięstwa. A po drugie – trenerem Zawiszy od kilku kolejek jest Mariusz Rumak, który jeszcze na początku sezonu pracował w Lechu, z którego został zwolniony po tym jak Kolejorz skompromitował się w europejskich pucharach.

Zgromadzeni na stadionie kibice z całą pewnością doskonale pamiętają „zasługi” dla klubu trenera Rumaka, ponieważ jeszcze przed pierwszym gwizdkiem byłego szkoleniowca Lecha przywitała seria głośnych gwizdów. Ale to był dopiero początek koszmaru, jaki przeżył tego wieczora przy Bułgarskiej obecny szkoleniowiec Zawiszy.

Już po 13. minutach spotkania Lech objął prowadzenie po bramce Sadaeva. Nowy napastnik Lecha, przebiegł z piłką pół boiska, wszedł w pole karne i pokonał Sandomierskiego zdobywając tym samym swoją pierwszą bramkę w barwach poznańskiej drużyny.

Chwilę po strzelonej bramce mogło być już 2:0. Douglas ładnie dośrodkowywał z lewej strony prosto do Lovrencsicsa, który od razu uderzał z linii pola karnego, ale tym razem bramkarz gości poradził sobie z uderzeniem.

Po paru sekundach sytuację stworzyli sobie gości. Drygas ładnie dośrodkowywał w pole karne, jeden z obrońców Lecha wybił piłkę na około 20 metr, a tam nie zastanawiając się długo z pierwszej piłki uderzał Carlos. Minimalnie obok bramki Kotorowskiego.

Kilka minut po akcji gości znowu uderzyli Lechici. Sadaev poszedł z piłką prawą stroną boiska, dograł do Lovrencsicsa, ten minął bramkarz gości i z bardzo ostrego kąta umieścił piłkę w bramce. Kolejorz prowadził i nic nie zapowiadało, że ten stan rzeczy mógłby się zmienić. Zwłaszcza, że lechici nie przestawali atakować.

W 24. minucie Lech powinien zdobyć trzecią bramkę. Jevtić naciskał Sandomierskiego, tak że ten popełnił błąd wybijając piłkę prosto pod nogi Lovrencsics. Pomocnik Lecha nie zastanawiając się dużo od razu uderzył na bramkę gości i nieznacznie się pomylił.

Poznaniacy nie przestawali jednak naciskać. Po kilku minutach znowu dobrą okazję do zdobycia bramki miał Sadaev. Napastnik Lecha efektownie przyjął piłkę i z okolicy linii pola karnego uderzał na bramkę. Minimalnie niecelnie.

Lechici atakowali, ale to Zawisza zdobył bramkę. Po centrze z rzutu wolnego, najsprytniejszy w polu karnym poznaniaków okazał się Andre, który z bliska pokonał Kotorowskiego. Bramka dla gości padła zupełnie niespodziewanie i wprawiła w osłupienie zawodników Lecha, którzy na dodatek w 42. minucie stracili kolejnego gola! Wagner płaskim strzałem z linii pola karnego nie dal szans Kotorowskiemu.

Wynik remisowy utrzymywał się przez minutę, ponieważ zaraz po straconej bramce Lech znowu wyszedł na prowadzenie! Lovrencsics dośrodkowywał z prawej strony boiska, a wbiegający w pole karne Hamalainen z bliska pokonał Sandomierskiego.

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla Kolejorza. Wychodzącego na czystą pozycję Sadaeva faulował Andre. Efektem tego była czerwona kartka dla obrońcy gości i rzut karny dla Lecha, którego na bramkę zamienił bez problemu Jevtić.

Od tego momentu przewaga Lecha już tylko rosła. Siedem minut po trafieniu Jevticia Kolejorz powinien zdobyć kolejną bramkę. Lovrencsics zagrał świetną prostopadłą piłkę do Hamalainena, ale pomocnik Lecha w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Sandomierskim.

W 66. minucie poznaniakom udało się już jednak trafić po raz piąty do bramki gości. Hamalainen zagrał do Pawłowskiego, a ten bez problemu pokonał Sandomierskiego. Osiem minut przed końcem meczu, lechici zdobyli szóstą bramkę. Jevtić ładnie zszedł do środka i pewnym uderzeniem pokonał Grzegorza Sandomierskiego ustalając tym samym wynik tego spotkania.

Lech wygrał wysoko i zasłużenie. Zmiana szkoleniowca podziała mobilizująco na zawodników Kolejorza, którzy wreszcie zagrali dobry mecz. Poznaniacy byli waleczni i ambitni. I to się opłaciło. Z całą pewnością Mariusz Rumak nie będzie dobrze wspominał powrotu do Poznania…

Lech – Zawisza 6:2

Bramki: 1:0 Sadajew (13), 2:0 Lovrencsics (18), 2:1 Vasconcelos (32), 2:2 Wagner (42), 3:2 Hamalainen (43). 4:2 Jevtić (51-karny), 5:2 Pawłowski (66), 6:2 Jevtić (82)

Żółte kartki: Douglas – Jorge Kadu, Petasz, Strąk

Czerwone kartki: Andre Micael (50), Petasz (89)

Lech: Krzysztof Kotorowski – Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Darko Jevtić – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (67. Muhamed Keita), Szymon Pawłowski (75. Szymon Drewniak) – Zaur Sadajew (72. Dariusz Formella)

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Anestis Argyriou (46. Piotr Petasz), Andre Micael, Samuel, Sebastian Ziajka – Jakub Wójcicki, Kamil Drygas – Wagner, Jorge Kadu, Luis Carlos (75. Jakub Łukowski) – Bernardo Vasconcelos (52. Paweł Strąk)