Oj, będzie raut na Łazarzu!

Dziś czas na budowie szklarni i doglądanie rosnących rzodkiewek. A jutro będzie raut – Pierwszy Łazarski Raut – na zakończenie sezonu. Kto jeszcze nie był w ogrodzie Kolektywu Kąpielisko na Łazarzu – musi się tam wybrać.

Mieszkańcy Łazarza trafiają tam bez pudła, ale tym, którzy nie są tubylcami, może być trochę trudno. Najlepiej orientować się na pływalnię w parku Kasprowicza, bo ogród zajmuje część jej terenu. Ale gdy dojdzie się do pływalni, to stojąc do niej twarzą trzeba skierować się w lewo. I po kilku chwilach pojawia się kolejna, gościnnie otwarta brama, z dyskretną tablicą “Kolektyw Kąpielisko”. Jesteśmy na miejscu.

Za bramą rozciąga się całkiem spora przestrzeń porośnięta soczysta i zieloną mimo jesieni trawą. Z jednej strony za ogrodzeniem widać duży basen pływalni – z drugiej nieuporządkowane chaszcze, które kiedyś, w zamierzchłej przeszłości, miały być lodowiskiem.

W środku widać drewniane inspekty z malutkim roślinkami, są palety, porządnie poustawianie czworoboki cegieł, okazały piec z kratką do grillowania, stół – i dwie członkinie kolektywu: Aleksandrę Dolczewską i Agnieszkę Malinowską. Bo dziś dzień na stawianie szklarni, więc przyszły wcześniej, żeby wszystko przygotować.
– No i trzeba wszystko uporządkować przed zimą – mówi Agnieszka Malinowska. – Mamy tu rzodkiewki, może dojdą przed zimą, jeśli pogoda dopisze. One potrzebują jakieś półtora miesiąca…

Wiedzę na temat roślin obie mają imponującą, a przecież, jak zastrzegają, wcale nie są absolwentkami Uniwersytetu Przyrodniczego: Aleksandra jest historykiem sztuki, a Agnieszka architektką krajobrazu. Zresztą wśród członków kolektywu są ludzie przeróżnych zawodów: od architektów krajobrazu po humanistów. Ale przychodzi tu też sporo mieszkańców Łazarza, którzy pomagają, interesują się ogrodem i tym, co się w nim dzieje.

– To wcale nie jest trudne, w ludziach jest taka potrzeba – uważa Aleksandra Dolczewska. – Dlatego mamy nadzieję, że będzie to dłużej trwało. W Ogrodzie Wilda na przykład się udało, chociaż to ogród o trochę innym charakterze niż nasz.
– Wpisujemy się też w modne tendencje eko – dodaje Agnieszka Malinowska. – To też przyciąga wielu chętnych.

Idea ogrodu jest prosta: żeby każdy mógł sobie przyjść, coś tu posiać, na co ma się ochotę, podzielić się z innymi, wymienić, spędzić tu trochę czasu, nawiązać przyjaźnie. Ale to pierwszy rok działalności, więc nie wszystko jeszcze się udało, na pewno w przyszłym będzie tego więcej.

– Ludzie się już przyzwyczaili, że tu jesteśmy – mówią dziewczyny. – Zaglądają tu, pomagają. Mamy dwóch zdeklarowanych pomocników-budowniczych, maja po 5 lat… A wandale? Nie, nie było ich tu, ale przecież robimy to razem z tutejszymi mieszkańcami, dla wszystkich. Taki oficjalny park, robiony odgórnie, to trochę co innego…

Dzisiaj jest dzień stawiania szklarni: cegły już czekają, materiał jest przygotowany, musi tylko przyjść kilku panów, bo dziewczyny same nie dadzą rady. Ale czekając na mężczyzn z dumą pokazują piec – to właśnie on będzie najważniejszy podczas Pierwszego Łazarskiego Rautu. Ma wszystko, co trzeba, do grillowania – drewno przyjedzie jutro. Ogród jeszcze nie produkuje drewna opałowego w takiej ilości…

Ale za płotem leży całe mnóstwo połamanych gałęzi – typowa gemela, jak się mówi w Poznaniu.
– One się nie nadają na opał – kręci głową Aleksandra Dolczewska. – Nasza koleżanka po Uniwersytecie Przyrodniczym je już oglądała. Ale w ogóle to chciałybyśmy się zająć i tą częścią terenu, uporządkować i zrobić park.

Na zaniedbanym terenie za płotem miało kiedyś być lodowisko. Teraz tam jest tylko kruszejący beton i wystające pręty zbrojeniowe. To niebezpieczne miejsce, zwłaszcza że bardzo lubią tu się bawić okoliczne dzieci. Kolektyw Kąpielisko stara się o dodatkowe środki z budżetu miasta na ten cel – zresztą i w tym roku działali dzięki dotacji z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania. Plany mają naprawdę imponujące – i nadzieje, że uda się na to wszystko zdobyć pieniądze…

Ale na razie zamierzają z przytupem zakończyć pierwszy sezon działalności Pierwszym Łazarskim Rautem zaplanowanym na niedzielę, 5 października, od godziny 11. Przyjść może każdy i przynieść wszystko, co się nadaje do grillowania czy pieczenia: warzywa, sery, mięsa. Będzie można to upiec, podzielić się z przyjaciółmi, wymienić na inne – no i skorzystać z przekąsek przygotowanych przez Kolektyw Kąpielisko. Trzeba przyznać, że będzie to bardzo odpowiednie pożegnanie lata na Łazarzu…