Richard Bona w Poznaniu

Wokalista, twórca piosenek, basista, kompozytor, lider zespołu, reżyser dźwięku i producent – Richard Bona 21 października wystąpi w Centrum Kongresowo-Dydaktycznym UM.

Jego ostatnia płyta – pokryta złotem – „Bonafied” to intymny, prawie w całości akustyczny album, na którym mieszają się różne gatunki muzyczne, pobrzmiewają osobiste historie, powracają postaci z dawnych lat, wyraz znajduje filozofia życia w zgodzie z naturą. Agencja Good Taste Production serdecznie zaprasza do wysłuchania koncertu oraz pięknej, muzycznej podróży – Richarda Bony.

Richard Bona pochodzi z małej wioski w Kamerunie, ale obecnie jego domem są wielkie sale koncertowe na całym świecie.To wokalista, twórca piosenek, basista, kompozytor, lider zespołu, reżyser dźwięku i producent. Za tą listą kryje się życie, na podstawie którego można by napisać niejedną książkę.

Urodził się w 1967 r. w Mincie. Jako niemowlę płakał cały czas, aż rodzina odkryła w końcu, co jest w stanie go uspokoić. Jedynie muzyka umiała wyprowadzić go z histerycznego szlochu. Jako pięciolatek rozpoczął naukę gry na balafonie (melodyczny instrument perkusyjny z drewnianymi sztabkami), występując w zespole muzyki tradycyjnej, w którym grał jego dziadek. W wieku jedenastu lat rodzina przeniosła się do Douali, gdzie Bona zaczął się udzielać jako gitarzysta w zespole tanecznym. W tamtym czasie odkrył swoje zainteresowanie muzyką jazzową. Miał wówczas czternaście lat. W 1989 r. przeprowadził się do Paryża, a następnie do Nowego Jorku (1995), szybko zyskując w obu miastach sławę jednego z najlepszych jazzmanów swojego pokolenia. W 1999 r. wydał pierwszą płytę zatytułowaną Scenes from My Life. Obecny album to siódmy już krążek w karierze Bony.

Eklektyczny styl Bony wymyka się jednoznacznym ocenom krytyków.
– Każdy basista, który mnie ogląda, myśli, że gram coś innego niż jest w rzeczywistości – mówi. – Technika, którą stosuję, pozwala na łączenie wszystkiego z wszystkim, balafonu, gitary i wokalu. Wygląda to dziwnie. To, jak się ruszam, nie jest typowe dla basisty. Czy to źle? Nie wiem.

Artysta nie przejmuje się tym wcale. Utwory zawarte na Bonafied przywołują stylistykę jazzu latynoamerykańskiego (An Uprising of Kindness), afrykańskiego popu (Diba la Bobe), a nawet paryskiego kabaretu (Janjo la Maya). Jest też typowy numer jazzowy – On the Fourth of July Jamesa Taylora. Na Tumba la Nyama Bona przywołuje kameruńską muzykę pop, sięgając po tamtejsze melodie typowe dla gatunku makossa czy rytmikę 12/8 kojarzoną ze stylem bikutsi, przyswojonym sobie przez Bonę podczas nauki w Douali.

– Ludzie grają tak, jak mówią. Muzyka pochodzi od języka – mówi artysta. Richard Bona włada czterema z 24 najważniejszych dialektów Kamerunu (Douala, Banwele, Pongo i Ewondo), mówi także po francusku, angielsku, trochę po hiszpańsku, japońsku i w kilku innych jeszcze językach. Nie dziwi więc, że jego muzyczny słownik jest aż tak rozległy.

21 października 2014, godz. 20
Centrum Kongresowo-Dydaktyczne, ul. Przybyszewskiego 37, Poznań

Bilety w cenach: 69 zł (wejściówki), 99 zł (Kategoria C), 119 zł (Kategoria B), 149 zł (Kategoria A)
Bilety dostępne na portalach: ticketpro.pl, eventim.pl, bilety24.pl, biletomat.pl, ebilet.pl oraz CIM, sklepy EMPIK, Saturn oraz Media Markt.