Jak pożegnanie sezonu – to oczywiście ognisko i śpiewy, wśród których nie mogło zabraknąć szant i piosenek harcerskich, bo te znają przecież wszyscy, jak choćby “Płonie ognisko w lesie”…
Były też typowo wodniackie przysmaki, z gorącą i wyjątkowo pyszną zupą rybną na czele. Ale ponieważ sobotni wieczór był wyjątkowo zimny, to największym powodzeniem cieszyło się ognisko i morskie opowieści…
Najwięcej opowieści dotyczyło oczywiście tego, co w przystani pojawi się na wiosnę – bo o tym, by zrezygnować z mariny w Starym Porcie, nie ma oczywiście mowy. Ale planowane inwestycje: wygodniejsze zejście do wody, solidne ogrodzenie czy choćby toaleta dla żeglarzy wymagają pieniędzy. Od tego, ile ich będzie, zależy to, co uda się zrobić.
Ale na pewno w kwietniu przyszłego roku marina w Starym Porcie rozpocznie działalność. A może nawet wcześniej, jeśli pogoda dopisze…