Mamy nowego prezydenta! (film)

Jacek Jaśkowiak złożył ślubowanie i przyjął z rąk Ryszarda Grobelnego, ustępującego prezydenta, okazały łańcuch, symbol władzy nad miastem. Od tej chwili Poznań ma nowego prezydenta miasta.

Zgodnie z prawem i tradycja przekazanie władzy prezydenckiej następuje podczas uroczystej sesji rady miasta, która odbywa się w ratuszu, a nie jak zwykle, w sali sesyjnej Urzędu Miasta Poznania. Miasto nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w takich uroczystościach – ostatnia odbyła się 16 lat temu, kiedy to Wojciech Szczęsny Kaczmarek przekazywał łańcuch Ryszardowi Grobelnemu, swojemu następcy…

Nic więc dziwnego, że w Sali Renesansowej Ratusza Poznańskiego było wyjątkowo ciasno – dawni rajcy nie przewidzieli, że kilkaset lat później aż tyle osób zechce obejrzeć na żywo uroczystość przekazania władzy w Poznaniu. Wśród obecnych byli posłowie z Rafałem Grupińskim, Michałem Stuligroszem i Adamem Szejnfeldem na czele, pojawiła się też senator Jadwiga Rotnicka, byli wojewoda Piotr Florek, Jan Grabkowski, starosta powiatu poznańskiego, dyrektorzy wydziałów urzędu miasta i profesor Wojciech Suchocki, dyrektor Muzeum Narodowego jako przedstawiciel właściciela – ratusz jest własnością muzeum, nie miasta. Oczywiście były też zaproszone rodziny obu prezydentów – obecne żony zostały serdecznie przywitane przez Grzegorza Ganowicza, przewodniczącego rady miasta.

Obaj prezydenci – elekt i ustępujący – otrzymali oklaski od obecnych, a później radna Joanna Frankiewicz w imieniu współpracowników Ryszarda Grobelnego podziękowała ustępującemu prezydentowi za współpracę i obdarowała ogromnym bukietem czerwonych róż.
– Chcieliśmy podziękować panu za te wszystkie lata poświęcone miastu – mówiła. – Za to, że jest to inne miasto niż 16 lat temu, że dokonało skoku cywilizacyjnego i stało się miastem europejskim.

Gdy tylko Piotr Majchrzak, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej, odczytał wynik wyborczy oficjalnie potwierdzający zdobycie przez Jacka Jaśkowiaka większości głosów i wybranie go na prezydenta Poznania, prezydent-elekt wygłosił ślubowanie przyrzekając dochowanie wierności prawu i sprawowanie urzędu dla dobra publicznego i miasta Poznania, a zakończył ślubowanie dodając: “tak mi dopomóż Bóg”.

Po ślubowaniu nastąpiło uroczyste przekazanie prezydenckiego łańcucha, najważniejszego insygnium władzy w mieście. Warto dodać, że łańcuch z 22-karatowego złota ufundował z własnych pieniędzy prezydent Cyryl Ratajski. Łańcuch jest ciężki – waży prawie kilogram – i wyjątkowo cenny – jego wartość materialna to około 500 tysięcy złotych, nie mówiąc o historycznej – i na co dzień spoczywa w sejfie. Do celów reprezentacyjnych używa się jego kopii, wykonanej z pozłacanego srebra.

– Przychodzi taki moment – powiedział prezydent Grobelny, wręczając łańcuch swojemu następcy – że trzeba zdać swój urząd nowemu prezydentowi, z poczuciem dobrze spełnianego przez 16 lat obowiązku i dziękując mieszkańcom za to, że darzyli mnie zaufaniem.

Prezydent podziękował też wszystkim, którzy służyli mu pomocą przez te 16 lat, a przede wszystkim rodzinie, która była razem z nim i zawsze go wspierała.
– Jestem dumny, że Poznań dzisiaj wygląda właśnie tak, jest jednym z najlepszych miast w Polsce czy Europie i może być dumny ze swoich mieszkańców – podsumował ustępujący prezydent. – Przed Poznaniem jednak wiele wyzwań i życzę nowemu prezydentowi, żeby rzeczy, których pragną poznaniacy, zostały zrealizowane. Chcę prosić wszystkich, żeby pomagali nowemu prezydentowi spełniać marzenia poznaniaków.

Prezydent Jaśkowiak, już z insygniami władzy, przede wszystkim podziękował poznaniakom za zaufanie, a Ryszardowi Grobelnemu za życzenia.
– Jest tyle rzeczy, które musimy poprawić – mówił nowy prezydent. – Chciałbym prosić, żebyśmy patrzyli na Poznań ponad partyjnymi podziałami. Widzę tu wielu przyjaciół, którym zależy na Poznaniu i oby tak zostało. Będę się kierował dobrem Poznania, ale proszę o miesiąc, dwa zrozumienia dla moich decyzji.

Prezydent przyznał też, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż najtrudniejsze dopiero przed nim.
– Mam nadzieję uzyskać wsparcie radnych – mówił. – jako pierwsi otwieramy się na ruchy miejskie i tu też Poznań może dawać przykład, jak pracować ponad podziałami.

Po zakończeniu sesji, która składała się tylko z tego jednego punktu, prezydent Jaśkowiak przedstawił swoich zastępców. Jakub Jędrzejewski, dotychczasowy radny rady miasta i członek PO, szef sztabu wyborczego Jacka Jaśkowiaka będzie zajmował się sportem, usługami komunalnymi, działalnością Geopozu. Mariusz Wiśniewski, także radny i członek PO, szef Komisji Rewitalizacji, będzie odpowiadał za oświatę i rewitalizację, a także straż miejską, bo to się z rewitalizacją wiąże – na przykład stan Starego Rynku, który będzie jednym z pierwszych miejsc, gdzie zmiany władzy mają być widoczne. Trzecim wiceprezydentem został Maciej Wudarski, któremu będzie podlegał transport, a więc ZTM i ZDM, planowanie przestrzenne i ochrona środowiska. Sam prezydent osobiście będzie nadzorował Biuro Nadzoru Właścicielskiego oraz kulturę.

– Decyzje personalne podejmowałem w oparciu o dalekosiężne cele – wyjaśnił prezydent. – Ruchy miejskie były dla mnie wzorcem pewnej idei, bo to one zauważały pewne błędy.

Kluczem do wyboru współpracowników była więc nie ich przynależność partyjna, ale wiedza merytoryczna z dziedzin, którymi będą się zajmować, a także… pasja.
– Mam nadzieję na bardzo dobrą współpracę z radnymi wszystkich opcji, szczególnie SLD – podkreślił Jacek Jaśkowiak. I dodał, że postulaty z porozumienia z lewicą będą realizowane.

Wbrew wcześniejszym sugestiom, kandydat SLD jednak nie został wiceprezydentem, chociaż jak przyznaje prezydent Jaśkowiak, jego kandydatura była rozważana. Przy okazji prezydent wyraził też zdumienie, jakie emocje wśród mediów i poznaniaków budziły jego negocjacje i jak szybko informacje, z kim rozmawia i kogo bierze pod uwagę, znajdowały się w internecie… Jednak tu także zadecydowały cechy osobiste, umiejętności reagowania w sytuacjach ekstremalnych, chociaż przynależność partyjna też grała rolę, jeśli wnioskować z tego, czego prezydent Jaśkowiak nie powiedział.
– Nie wszystkie problemy da się rozwiązać tu w mieście – wyjaśniał prezydent. – Potrzebujemy w Poznaniu współpracy na poziomie powiatu, sejmiku i Warszawy. Jeśli nie stworzymy pewnego zespołu, nie można myśleć o sukcesie, a zaplecze w radzie miasta jest równie ważne.

Prezydent przyznał też, że były na niego naciski, ale nie tyle ze strony Platformy Obywatelskiej, co ze strony osób ze świata kultury i nauki, które wywierały na niego dużą presję przez… sms.
– Przestałem czytać maile, zaglądać na Facebooka, słuchałem Boba Dylana, Jacka Kaczmarskiego i tam szukałem inspiracji – podsumował.

 A co z czwartym wiceprezydentem, a raczej – wiceprezydentką?
– Ma bardzo ciekawe CV i umiejętności, zdobyłem o niej także ciekawe informacje z wielu różnych źródeł, bo taki mam zwyczaj – powiedział Jacek Jaśkowiak. – Nawet do końca nie wiem, czy jest z PO. Jeszcze się zastanawia, dziś wieczorem także się spotykamy i prosiła, by do tego czasu jednak jej nazwiska nie podawać.

Pierwszą prezydencka konferencję prasową Jacek Jaśkowiak zakończył stwierdzeniem, że jego marzeniem jest wyjść poza podziały partyjne dla dobra Poznania. I ma nadzieję, że wszyscy radni mu w tym pomogą.