17-20, czyli jednak jest budżet!

17 za, 20 przeciw – taki wynik głosowania powtarzał się najczęściej podczas wieczornej części sesji budżetowej, kiedy głosowano poprawki klubów i radnych, nie uwzględnionych w prezydenckiej autopoprawce. Co więc odrzucono?

Prawo i Sprawiedliwość złożyło poprawkę dotyczącą utworzenia całodobowego referatu straży miejskiej na Starym Rynku, która miałaby kosztować 1,5 mln. To zdaniem radnych tej partii zwiększyłoby bezpieczeństwo w tym rejonie, bo teraz z pewnością bezpiecznie tam nie jest.

Ale poprawka została odrzucona stosunkiem głosów tym razem 16-20, chociaż prezydent chce wprowadzić taki referat, jednak będzie wiedział, ile pieniędzy może na to przeznaczyć, kiedy zakończy się audyt w straży miejskiej. A jak poinformował wiceprezydent Mariusz Wiśniewski, taki audyt właśnie został zlecony.

I to była jedna z wielu poprawek przygotowanych przez kluby radnych i odrzuconych podczas głosowania, chociaż w jednym przypadku PiS zostało przyjemnie zaskoczone. Radni wnosili o 200 tysięcy złotych na audyt umów zawartych przez miasto na dzierżawę, wynajem i zarządzanie miejskimi nieruchomościami, a prezydent w autopoprawce przeznaczył na to… 1,5 mln zł.

– Jestem zbudowany stosunkiem prezydenta do poprawki, oby zawsze wydawał siedem razy więcej na nasze poprawki, to kwota solidna – uśmiechał się radny Szynkowski vel Sęk. – Dobrze jednak byłoby, aby elementem audytu było to, o czym piszemy w poprawce: przegląd umów zawartych przez miasto z najemcami.

Radna Lidia Dudziak nie miała już tyle szczęścia walcząc o pieniądze dla szpitala Raszei na przebudowę oddziału otolaryngologii.
– Dziś oczekiwanie na taki zabieg trwa 12 miesięcy – przekonywała. – Przebudowa tego oddziału pozwoli na znacznie szybsze wykonywanie takich operacji jak chociażby nowotwory zatok przynosowych. A dominującą grupą korzystającą z usług tego szpitala są poznaniacy i mieszkańcy aglomeracji. Chodzi o to, żeby to jak najszybciej zacząć, szpital radzi sobie bardzo dobrze, jest dobrze prowadzony, wiem, bo jestem w radzie społecznej szpitala, i on na to zasługuje.
Ale radni ponownie poprawkę odrzucili.

Radna Dudziak protestowała także przeciwko przeznaczeniu pieniędzy na przygotowanie koncepcji remontu rynku Łazarskiego.
– My nie chcemy robić kolejnej koncepcji nikomu nie potrzebnej, chcemy zrobić remont – wyjaśniała.

Ale ta poprawka też została odrzucona, nie udało się także dodatkowo dofinansować remontu Starego Zoo i promocji miasta poprzez organizowanie konferencji ekologicznych czy działań dla młodzieży, znalazły się za to środki (2 mln) na przygotowanie projektu zjazdu z wiaduktu w Koszalińskiej do ulicy Lutyckiej i udrożnienia Lutyckiej. Co ciekawe, prezydent ujął ten projekt w autopoprawce, ale widocznie radny uznał, że temat zasługuje na przypomnienie.

Radny Tomasz Lewandowski, który jako kolejny rekomendował poprawkę, zaczął mówić głośniej, by obudzić salę – a mówił o zarobkach pracowników MOPR i instytucji kultury.
– Artysta poznański to artysta głodny, nie wiem, czy na takim modelu Poznaniowi zależy – mówił. – Zwłaszcza, że pan prezydent mówił w czasie kampanii wyborczej mówił, że miasto ma być wzorowym pracodawcą.
I radny zaproponował, by pozostali koledzy z sali wyszli, umyli się, poszli do toalety – ale poparli poprawkę. Niestety, apel nie poskutkował i poprawka przepadła. Ale pracownicy kultury podwyżki dostaną – co prawda tylko o 3 procent, ale jednak. Prezydent zapisał to w autopoprawce.

Przepadła plansza Poznania, teraz mowa o kładce na Dębinę – ale ten wydatek prezydent uwzględnił w autopoprawce. Rada odrzuciła natomiast przygotowanie większej liczby miejsc na ogniska w Poznaniu, co miałoby kosztować 120 tys. zł, tak samo jak dofinansowanie MKS Poznań.

Kolejna odrzuconą propozycją był… tramwaj na Naramowice za 10 mln zł.
– Tramwaj jest w sferze zainteresowania mieszkańców Naramowic, społeczników, był też okrętem flagowym kampanii pana Jaśkowiaka, proszę mnie poprawić, jeśli się mylę – referował radny Szynkowski vel Sęk – więc fakt, że nie został wpisany do budżetu, a przeznaczono tylko 500 tys. na prace koncepcyjne, skłoniło mnie do wpisania tej poprawki. Brak zapisu odpowiednich środków oznacza, że w 2015 roku ta inwestycja nie rozpocznie się. To zła wiadomość dla mieszkańców północy Poznania i tych, którzy uwierzyli, że będzie to sztandarowa inwestycja nowego prezydenta Poznania.
Ale radni tę poprawkę odrzucili stosunkiem głosów 17 – 20.

Nie przekonał radnych także radny Artur Różański, który walczył o tę samą poprawkę, ale z innym źródłem finansowania. Nie pomógł nawet cytat Miltona Friedmana – niewzruszeni radni znowu przeciw. I znowu przerwa! Na szczęście krótka, a po niej znów kolejna porcja odrzuconych poprawek: budowa chodnika na ulicy Morawskiej, sprawa parkingu typu park and ride na Miłostowie za 1 mln zł, dodatkowej drogi rowerowej nad Maltą, by było tam bezpieczniej.
– Ja rozumiem, że od Ławicy jest dość daleko, ale może pan prezydent zrozumie, że po północnej stronie jest naprawdę niebezpiecznie – przekonywał w swoim stylu radny Michał Grześ. Chodziło mu o alejkę, z której wspólnie muszą korzystać rowerzyści i piesi, którzy często na siebie wpadają, zwłaszcza że rowerzyści nie stosują się tam do ograniczeń prędkości.
– Jak stanie się tam coś złego nie wiem, czy osoby, które dziś zagłosują przeciw, będą miały czyste sumienie – ostrzegał kolegów radny. Ale rada i tak poprawkę odrzuciła.

Kolejną poprawkę wycofał jej autor, radny Tomasz Wierzbicki. Dotyczyła ona remontu Wrocławskiej za 1,2 mln zł, bo zdaniem radnego, prezydent uwzględnił ten remont w autopoprawce. Jednak radny Szynkowski vel Sęk był zdania, że poprawkę trzeba przegłosować, bo w autopoprawce prezydenta nie ma wskazań remontowych co do konkretnych ulic. I poprawka oczywiście przepadła.

Radna Katarzyna Kretkowska znów wróciła do sprawy kostki z placu Asnyka, której jest tam jej zdaniem stanowczo za dużo. Dostało się wiceprezydentowi Wudarskiemu, który, gdy jeszcze nim nie był, walczył z kostka, a teraz nie może znaleźć 150 tys. zł na usunięcie jej nadmiaru.
– Szkoda, bo to zeszpecony plac – podsumowała radna. Ale kostka przepadła w głosowaniu.

Radna usiłowała przekonać kolegów z rady, by nie głosowali ciągle na “nie”.
– Po co państwo idziecie do wyborów z obietnicami, skoro potem nie chcecie ich realizować? – pytała. – I potem się dziwić, że ludzie nie widzą sensu w chodzeniu na wybory…

Radna Ewa Jemielity odwołała się z kolei do… indyka, którego uratował prezydent Obama podczas Święta Dziękczynienia walcząc o nawierzchnie ulic na Podolanach. Ale to też nie podziałało.

I na koniec wreszcie coś, co radni przyjęli, czyli budżet. 20 radnych głosowało za, 16 przeciw. Mamy więc wreszcie budżet na 2015 rok i do wydania 3,3 mld zł.

Radny Szynkowski vel Sęk na zakończenie poprosił jeszcze tylko o pisemną odpowiedź na wszystkie zadane pytania, między innymi te o opiekę żłobkową.
– Po raz pierwszy w mojej karierze radnego spotkałem się z takim lekceważeniem, że prezydent mimo obecności na sesji nie udzielił odpowiedzi na wszystkie pytania – powiedział oburzony radny.
O odpowiedzi na piśmie poprosiły też radne Jemielity i Strzelecka.