Redemptoris Missio: ołówki pojechały do Afryki!

Trwająca dwa miesiące akcja “Ołówek dla Afryki” została zakończona, a dzięki niej setki tysięcy przyborów szkolnych zgromadzonych w Poznaniu zostaną wysłane do polskich misjonarzy w Afryce i pomogą w edukacji afrykańskich dzieci.

O pomoc do fundacji zwrócili się polscy misjonarze, których 2170 pracuje w 97 krajach świata. Zarówno oni, jak i wolontariusze fundacji Redemptoris Missio zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo istotna jest edukacja w poprawie jakości życia najbiedniejszych. Jednak by mogła się odbywać, potrzebne są choćby podstawowe przybory. A tych brakuje.

– Cena przyborów szkolnych w afrykańskich krajach jest jedynie nieco wyższa niż w Polsce – wyjaśnia Justyna Janiec-Palczewska, wiceprezes fundacji – ale przy posiadaniu ósemki potomstwa posłanie wszystkich dzieci do szkoły staje się dużym obciążeniem finansowym. Afrykańscy rodzice najczęściej nie rozumieją konieczności posyłania dzieci do szkoły; dzieci, które zostają w domu,
pomagają swoim rodzicom nosząc wodę lub pilnując młodszego rodzeństwa. Bywa, że w afrykańskich klasach uczy się po 100 uczniów i więcej, jedyna w klasie książka należy do nauczyciela, a czasem i on nie posiada książki, ucząc dzieci ze swoich notatek. W niektórych szkołach dzieci piszą na drewnianych tabliczkach, których nie wolno zabierać do domu, aby nie uległy zniszczeniu…

Tak właśnie narodził się pomysł akcji “Ołówek dla Afryki”. Do akcji zgłosiło się blisko tysiąc szkół, firm i rozmaitych instytucji nie tylko z Poznania i okolic, ale również z całej Polski.
– Nikt w fundacji nie spodziewał się takiego odzewu – cieszy się Justyna Janiec-Palczewska. – Akcja połączyła różne środowiska, od dzieci przedszkolnych i szkolnych, studentów, przez parafian, lekarzy, siostry zakonne i klientów sklepów – każdy chciał w niej mieć swój wkład. Przybory szkolne zbierali nawet strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej. Siostry zakonne karmelitanki z Żywca zebrały takie ilości, że aby przywieźć dary, w połowie marca przyjadą do Poznania ciężarówką! Akcja przekroczyła granice Polski, przybory szkolne zbierały również dzieci ze szkoły w Niemczech.

Darów jest tyle, że zabrakło na nie miejsca w fundacji i setki paczek z całej Polski musi stać na korytarzu. Każdego dnia od
miesiąca trwa liczenie darów – tylko do tej pory działacze fundacji doliczyli się blisko 200 tysięcy o łącznej wadze blisko trzech ton.
– Po dokładnym zliczeniu wolontariusze spakują przybory do paczek, obszyją je płótnem i wyślemy je do polskich misjonarzy w najodleglejszych krajach świata – wyjaśnia Justyna Janiec-Palczewska. Paczki z darami wysyłamy od początku trwania akcji i pierwsze z nich już na początku lutego dotarły do szkoły w miejscowości Abong-Mbang w Kamerunie.

Jak dary przyjęły tamtejsze dzieci – można zobaczyć na zdjęciach…