GOAP: dyskusja gorąca i merytoryczna

– Nie wierzę, żeby struktura, która przez półtora roku była w stanie wygenerować taką stratę, była w stanie z niej wyjść. Nie wierzę. Będę namawiał, żeby Poznań wyszedł z GOAP – mówił radny Tomasz Lewandowski z SLD podczas kwietniowej sesji rady miasta. Jednym z bardziej zapalnych punktów sesji była dyskusja o Gospodarce Odpadami Aglomeracji Poznańskiej.

Radny przedstawił obszerne zestawienie przypominające wszystkie grzechy GOAP od samego początku istnienia związku, od pracy przez kilka miesięcy na prywatnym sprzęcie przez urzędników, bo nie było komputerów, mimo że GOAP stać było na wynajęcie luksusowej siedziby przy Św. Michała, aż po rekordową stratę finansową, jaką związek przyniósł w tym roku – 49 mln zł.

Zdaniem radnego Lewandowskiego pozostawanie w związku nie ma sensu, bo samo miasto jest w stanie lepiej zorganizować gospodarkę odpadami, a związek nigdy nie będzie w stanie wyjść z tej straty.

Jednak wyjście ze związku nie jest takie łatwe – głównie ze względu na koszty. Gdyby radni się na to zdecydowali, musieliby pokryć do 75 procent strat GOAP, czyli z 49 mln zł. Pozostałaby też kwestia podpisanych umów na wywóz odpadów, które trzeba by wypowiedzieć, a wcale nie jest powiedziane, że firmy, z którymi umowy są podpisane, zgodzą się na to. A wypowiedzenie umów pociąga za sobą konieczność ogłoszenia i rozstrzygnięcia przetargu na wywóz śmieci, a biorąc pod uwagę całą procedurę łącznie z odwołaniami, może się to nie udać do końca roku. I wtedy znów 1 stycznia nie będzie komu wywozić śmieci z Poznania…

Zdaniem radnego Artura Różańskiego (PiS) Poznań nie ma innego wyjścia niż wyjść z GOAP, bo kojarzy się on mieszkańcom z bałaganem, brakiem wywozu śmieci i niekompetencją tak zarządzających związkiem, jak firm śmieciowych.

Radni PO uważają z kolei, że dyskusja o GOAP i jego finansach jest jak najbardziej potrzebna, ale wyjście z GOAP to decyzja przedwczesna. Raz ze względu na to, że radni nie znają wszystkich argumentów za i przeciw, a dwa – właśnie ze względu na pieniądze, jakie trzeba będzie zapłacić do kasy związku. Sytuacja GOAP się stopniowo poprawia pod nowym kierownictwem, a będzie jeszcze lepiej, gdy ruszy spalarnia. Wyjście Poznania ze związku nie byłoby dobrym ruchem także w sytuacji, gdy chcemy utrzymywać dobre kontakty z gminami, choćby ze względu na wspólne inwestycje.

Wiceprezydent Jakub Jędrzejewski odpowiedzialny za GOAP także jest zdania, że Poznań powinien w związku pozostać, bo to oznacza mniejsze straty dla miasta.
– Niezależnie od formuły, jaka będzie podjęta przez radę, będzie przygotowany scenariusz wyjścia czy też pozostania – zapewnił wiceprezydent.

Radnego Tomasza Lewandowskiego interesowała także kwestia rozwiązania problemów finansowych GOAP.
– Jaki jest harmonogram dalszych działań? Czy kredyt z poręczeniem miasta? – dociekał radny. – Czy zdaniem władzy wykonawczej lepiej organizować gospodarkę odpadami w formule związku czy oddzielnie?

Zdaniem radnego Szymona Szynkowskiego vel Sęka (PiS) samo dokładanie pieniędzy problemu nie rozwiąże.
– Mamy marginalny wpływ na wynik finansowy GOAP – zauważył. – Poza systemem poboru opłat pozostaje około 100 tys. mieszkańców, jak państwo zamierzacie to rozwiązać? Dalej terminowość poboru nie jest najlepsza. Wiem, że przejęliście ten związek w trudnym stanie, ale już trochę czasu minęło, można się było zorientować, co jest tam do naprawy.

Wiceprezydent Jędrzejewski zwrócił jednak uwagę na fakt, że sytuacja GOAP to także praca radnych, nie tylko władzy wykonawczej.  
– Państwo radni też mają delegatów, wszystkie kluby, w związku międzygminnym – podkreślił. – Jeżeli chodzi o system, jeśli chcecie państwo pozostać, to państwo jako rada miasta podejmujecie decyzję. Nie będę wam jej narzucał. Jeśli państwo nie jesteście zadowoleni z tej formuły, to macie wszystkie narzędzia, żeby sobie z tym poradzić. Dyskusja powinna dotyczyć wspólnej odpowiedzialności. Co do kwestii przyszłości – są cztery scenariusze, dwa na wyjście i dwa na pozostanie. Jeśli będzie decyzja wyjścia, to który scenariusz podjąć decyzję i zabezpieczyć środki na odszkodowanie. Ale samo wyjście nie spowoduje automatycznej spłaty zadłużenia, ani przeniesienie tych kompetencji do Wydziału Gospodarki Komunalnej. Zwolnienie na przykład administracji w 100 procentach, chociaż to oczywiście nie do zrobienia, też nie da dużych i natychmiastowych oszczędności. Nie jest też możliwe w ciągu 4 miesięcy odpracowanie straty, która powstawała przez lata.

Wyjaśnienie wiceprezydenta nie usatysfakcjonowało radnego Szynkowskiego.
– Z całym szacunkiem panie prezydencie, ale mówienie o tym, że także i my radni, mamy tu udział, to jest przerzucanie odpowiedzialności – mówił radny. – Radni podrzucają pomysły, pracują, ale zarządza związkiem zarząd, a więc i wiceprezydent. A tu pomysłów na poprawę jakoś nie widać.

O tym, że praca w GOAP trwa, przekonywał radnych dyrektor Bartosz Wieliński. Trwa redukcja zatrudnienia – nowy zarząd zastał w związku 135 odpowiedników etatów, osoby zatrudnione na umowy o pracę i cywilno-prawne. W końcu czerwca tych etatów ma być już tylko 80, zmniejszono liczbę kierowników, zaszły także personalne zmiany, a nowych pracowników zatrudniano ze względu na doświadczenie w branży. Trwają przygotowania nad aplikacją, by pracownicy wysłani na kontrole robili zdjęcie i wrzucali do systemu, który już sam od razu naliczy karę odpowiedniej firmie i określi, skąd śmieci nie zostały wywiezione.

W kwietniu są zaplanowane dwa wyjazdy do Wrocławia i Krakowa, by sprawdzić inne metody naliczania opłat za odpady.
– Pod koniec kwietnia przedstawię państwu radnym pełne podsumowanie rezultatów wizyt w tych miastach, a także w Szczecinie, by mogli państwo zadecydować, który system naliczania jest najlepszy – zapewnił dyrektor. – Trwają także spotkania ze spółdzielniami mieszkaniowymi i rodzinnymi ogródkami działkowymi, by także one mogły się wypowiedzieć, jaki system odbierania odpadów jest dla nich najlepszy, naliczono też pierwsze kary dla wykonawców, którzy nie wywiązali się ze swoich umów, i te kary wynoszą 370 tys zł.

Do dyskusji na temat GOAP radni zamierzają jeszcze wrócić podczas posiedzeń tematycznych komisji. Przypomnijmy, że rok 2014 GOAP zakończył z ponad 45 mln zł na minusie, w tym roku ma to być 49 mln zł, natomiast w roku 2016 ma być lepiej – strata spadnie do niespełna 43 mln zł.