Dzikie wysypisko na Szachtach!

Z jednej strony piękny, z wielką pieczołowitością remontowany park na Szachtach – a z drugiej sterty śmieci tuż przy stawie Edy, jednym z bardziej malowniczych w parku. I nie jest to kilka papierków – w sporym stosie można rozpoznać na przykład kanapę i resztki innych mebli. Straż miejska apeluje o pomoc – może ktoś widział, kto przywiózł śmieci do parku?

– Powiedzieć  chamstwo to chyba zbyt mało i za delikatnie – mówi zdenerwowany Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej. Zwłaszcza, że wszystkie odpady (przynajmniej te widoczne na zdjęciu) można oddać darmowo do PSZOK-u, a najbliższy jest na 28 Czerwca.

Czyli dosłownie o rzut beretem od miejsca, gdzie śmieci znaleziono, zwłaszcza że musiały być przywiezione samochodem, i to sporym. Dlaczego więc kierowca nie pojechał te kilkaset metrów dalej i nie oddał swojego bagażu na Gratowisku?
 
Strażnicy referatu Wilda, jak obiecuje rzecznik, jeszcze dziś sprawdzą zawartość worków w poszukiwaniu danych właściciela, a może i sprawcy podrzucenia odpadów.  Jeśli uda się go zidentyfikować, to może się spodziewać sporego mandatu od straży miejskiej – o ile jest to teren jeszcze należący do Poznania, a nie do Lubonia, w pobliżu przebiega granica z gminą Luboń).
– Jeżeli odpady zalegają na terenie miejskim, to podejmiemy działania, ażeby doprowadzić do posprzątania śmietniska – deklaruje rzecznik i zwraca się z apelem do poznaniaków mieszkających po sąsiedzku, by pomogli zidentyfikować śmieciarza.
– Może ktoś z czytelników portalu rozpozna kanapę, bądź widział samochód (najprawdopodobniej bus lub większy), którego kierowca wyrzuca tam odpady – mówi rzecznik. – W takich sytuacjach wystarczy zrobić zdjęcie z numerem rejestracyjnym pojazdu i przesłać je do straży miejskiej. Ze względów bezpieczeństwa nie polecam podejmowania samemu interwencji. Za wszelkie informacje serdecznie dziękujemy.