Winogrady: w zamian za dzikie wysypisko – 500 zł mandatu

Mieszkaniec Winograd, wyrzucając odpady zielone na pobocze drogi, prawdopodobnie liczył na spełnienie się polskiego przysłowia, którego jedna z wersji zakłada, że sztuka udaje się do trzech razy. Miał pecha, gdyż zlekceważył czujność strażników z Piątkowa.

Strażnicy Piotr Będziewski i Harald Solarczyk dobrze znają swój rejon służbowy, a w szczególności te miejsca, w których mieszkańcy często podrzucają śmieci. Jednym z takich ulubionych przez śmieciarzy rejonów są pobocza ul. Sielawy.
– Przejeżdżając tą ulicą strażnicy zauważyli nowe wysypisko odpadów zielonych – opowiada Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej. – Były to części roślin iglastych z rodziny cyprysowatych, które  prawdopodobnie powstały przy wykonywaniu cięć pielęgnacyjnych w przydomowym ogródku. Uwagę strażników zwróciła najpierw jedna sterta a jakiś czas później druga, zawierająca ten sam gatunek obciętych części roślin.

W takiej sytuacji funkcjonariusze postanowili poczekać na kolejną dostawę – i intuicja ich nie zawiodła.  Jeszcze tego samego dnia zauważyli samochód osobowy, którego kierowca zatrzymał się i otworzył bagażnik wypełniony zielonymi odpadami.
– Strażnicy przyłapali mężczyznę na gorącym uczynku, w trakcie wyrzucania odpadów na pobocze – podkreśla Piwecki.

Niefrasobliwy twórca dzikiego wysypiska śmieci otrzymał mandat w wysokości 500 zł i szczegółową informację z zakresu zasad gospodarowania odpadami zielonymi na terenie ZM GOAP.
– To była dla mężczyzny swoista lekcja wychowawcza – uważa rzecznik. – Mamy nadzieję, że sprawcę wykroczenia incydent ten nauczył, że nie warto iść na skróty, a odpady należy wyrzucać do pojemników lub worków, zgodnie z ich przeznaczeniem.