Wege-lunch przed zamkiem

Świadomy wybór, kaprys a może moda? Jedno jest pewne, wegetarianizm staje się coraz bardziej popularny. Dla wielu osób to filozofia zdrowego trybu życia, dbanie o aktywność fizyczną, bogatą dietę i zdrowie psychiczne. Centrum Kultury Zamek w sobotę 30 maja zaprosił poznaniaków na wegetariańską ucztę nie bez pewnego – kulturalnego – podtekstu. Lunch jest jednym z wydarzeń programu „Z perspektywy żaby”.

Przy stoliczkach, na leżaczkach, w sielskiej weekendowej atmosferze można było zasmakować wegetariańskich pyszności przygotowanych przez poznańskich „krzewicieli” idei bezmięsnego żywienia. Jakie przysmaki były serwowane? Można było spróbować pasty, chleby, tarty, bezmleczne twarogi, ciasta, ciasteczka, wegański krem czekoladowy, miody, konfitury, soki i lody.
– Możemy posmakować dużo wegetariańskich i wegańskich pyszności, przygotowanych przez Jesusa, naszą poznańską restaurację. Jest też Miód Malina, dwójka szaleńców, która postanowiła produkować ekologiczne, wegańskie jedzenie. Dla miłośników słodyczy przygotowali wegańską czekoladę, bez kakao, mleka, cukru i bez glutenu, oczywiście. Można ich spotkać przede wszystkim na takich targach slow-foodowych w Bydgoszczy i Toruniu.  – mówiła Anna Pawłowska, organizatorka Wege-Lunch – Można też spróbować wegańskie lody od Amore Bio Gelato, mają przepyszne czekoladowe lody, w których wcale nie czuje się, że nie ma mleka.

Wege-Lunch jest jednym z wydarzeń towarzyszących programowi performatywnemu o nazwie „Z perspektywy żaby”. W fotografii, sztukach plastycznych istnieje pojęcie „żabiej perspektywy” – to kadrowanie polegające na ustawieniu obiektywu znacznie poniżej środka rejestrowanego obiektu. Organizatorzy przygotowując ten projekt przyjęli założenie, iż w taki właśnie sposób zwierzęta mogą widzieć otaczający świat, szczególnie świat ludzi. Jego oś stanowi wyłoniony na drodze konkursu, kuratorski program performatywny Anny Królicy, składający się z siedmiu nowatorskich spektakli autorstwa cenionych na świecie twórców – trzech zagranicznych i czterech polskich, z których dwa skierowane są głównie do najmłodszej publiczności.
– Ten program postanowiliśmy poszerzyć o działania społeczne o takiej bardziej ludzkiej twarzy, m.in. był wykład o ogrodach zoologicznych, jest ta dzisiejsza dyskusja o wegetarianizmie, będzie też spotkanie z Olgą Tokarczuk, która w jednej ze swoich książek „Moment niedźwiedzia” sporo pisała o tym, jak religia determinuje nasze podejście do zwierząt – wyjaśnia Anna Pawłowska – Tych wydarzeń jeszcze trochę nas czeka, np. wystawa wrześniowa o dzikich zwierzakach  bytujących w Poznaniu i tak nam się to jakoś spina w jeden wielki zwierzęcy temat.

Do Poznania zawitał także Xavier Bayle, pochodzący z Hiszpanii i mieszkający w Toruniu fotograf, rysownik, poeta, felietonista, aktywny działacz na rzecz obrony praw zwierząt.  Xavier Boyle uprawia ziemię zgodnie z ideą permakultury – dąży do prostych rozwiązań niewymagających skomplikowanych technologii oraz wielkich nakładów energii – a z wyhodowanych warzyw i owoców przygotowuje w 100% organiczne i roślinne produkty, m.in.: wegański miód z mlecza, syropy z mlecza i podbiału, organiczne Tahini, pasztet z grochem. Do Poznania przywiózł również ekologiczne, bawełniane torby z rysunkami animalistycznymi i ekologicznymi swojego autorstwa.

Lunch przed zamkiem był także świetną okazją do zapoznania się z działalnością organizacji zajmujących się ochroną praw zwierząt: Basta! Szczecińska Inicjatywa na Rzecz Zwierząt, Fundacja Viva oraz Stowarzyszenie Otwarte Klatki.

O godz. 14.00 w Sali pod Zegarem w Centrum Kultury Zamek, organizatorzy zapraszali na panel dyskusyjny “Wegetarianizm – nowa wrażliwość w bogatym świecie?” z udziałem prof. Jana Hartmana i prof. Przemysława Czaplińskiego. Wegetarianizm od dawna nie jest już postrzegany jako dziwactwo, kaprys, moda. Stał się częścią naszej kultury. Ale z drugiej strony, nasza kultura zmienia się wraz z panującymi modami i stylami. Może zatem wegetarianizm jest tak naprawdę trendy, ale w tym świecie, który chce być na czasie? Może jest wyborem osób, które na ten wybór stać?
– Jesteśmy prawie wszyscy przekonani, że wegetarianizm jest jakąś lepszą drogą i faktycznie lepiej jest żyć tak, żeby komuś innemu nie robić krzywdy – wyjaśnia Anna Pawłowska – Dania mięsne można zastąpić i jest to banalne w tzw. bogatym świecie, do którego aspirujemy, ale co z Eskimosem, co z biednym rolnikiem w Afryce? Ma nie pić mleka kóz, ma ich za przeproszeniem nie zarżnąć i nie zjeść? Jest to jak widać temat etyczno-filozoficzny, nie do rozwiązania, ale każdy musi to sobie sam poukładać w głowie. Może dzięki temu uda mu się znaleźć własną drogę i pozwolić żyć innym…