Jarmark Francuski: to już ostatni dzień!

Bretońskie ciastka, mydło prosto z Marsylii, a także sery i wino z dowolnego regionu Francji – warto zajrzeć na Jarmark Francuski, który właśnie trwa na Starym Rynku! Niedziela 7 czerwca jest ostatnim dniem jarmarku.

Jak co roku od kilku lat francuscy handlowcy przyjeżdżają do Poznania, by reklamować w taki sposób wytwory ojczystego przemysłu. Jarmark Francuski cieszy się ogromnym zainteresowaniem poznaniaków, bo większości produktów prezentowanych na jarmarku nie sposób kupić w naszych sklepach. Tu jest szansa nie tylko na zrobienie unikalnych zakupów, ale też na zasięgnięcie języka u specjalistów: z czym najlepiej jeść które oliwki, do czego służy tapenade, czy rzeczywiście mydłem marsylskim można myć włosy i które wino z którym serem smakuje najlepiej. Ten ostatni aspekt zwłaszcza cieszył się dużym zainteresowaniem oblegających stoisko z winami…

– Zawsze kupuję mydło, bo w naszych sklepach jest droższe – opowiada Paulina Ziętek, która  co roku odwiedza jarmark. – Kupuję tu też sery, a mąż wybiera wino, degustuje i sprawia mu to mnóstwo przyjemności. Raz kupiliśmy też ciastka, były dobre, ale nasze są zdecydowanie lepsze…

Wanda Juskowiak wybrała się na jarmark raczej z ciekawości.
– Ja tam miłośniczką tej francuskiej kuchni to za bardzo nie jestem – śmieje się. – Ale to zawsze ciekawie popatrzeć na coś nowego. No i kupiłam, oliwki, bo rzeczywiście lepsze niż te u nas, w słoikach. A sprzedawczyni powiedziała mężowi, że jak będzie jadł oliwki i używał tylko oliwy z oliwek, to dożyje stu lat…

Oprócz mydła i oliwek na jarmarku można też kupić kaszmirowe szale, kilkadziesiąt gatunków sera, są też wyroby cukiernicze, no i oczywiście wino. Jednak z zakupami trzeba się pospieszyć – 7 czerwca to ostatni dzień jarmarku.