Jarmark Świętojański – tu szynka parmeńska, tam biżuteria, a wszystko na Starym Rynku

Stary Rynek w Poznaniu na kilkanaście dni opanowali kupcy. Tradycyjnie są stoiska z rękodziełem, przysmakami (nie tylko wielkopolskimi) czy starociami. Jarmark jest świetną okazją, by nabyć oryginalne dodatki do domu, czy za niewielkie pieniądze sprawić sobie unikalny prezent. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie!

Na co dzień na Stary Rynek przychodzi się zjeść obiad, wypić piwo lub po prostu spotkać się ze znajomymi, a co jakiś czas odbywają się tu różnego rodzaju imprezy handlowe, z których największą i mającą najdłuższą tradycją jest właśnie Jarmark Świętojański. Jeszcze do 28 czerwca, codziennie od 11 do 21 Stary Rynek będzie zapełniony towarami kupców i rzemieślników. Impreza ma już 40 edycję, ale najwyraźniej mieszkańcom się nie nudzi, bo co roku stragany odwiedzają tłumy.

Na płycie Starego Rynku już od 13 czerwca stoi ponad 100 straganów, a na nich ręcznie robione zabawki, poduszki, wyroby z drewna i ceramiki. Można też kupić ręcznie malowaną porcelanę, ręcznie robione buty, oryginalne artystyczne skórzane torby, lniane i wełniane kreacje autorstwa artystów-plastyków, jest oczywiście także ręcznie robiona niepowtarzalna biżuteria. Karolina i Edyta, studentki z Poznania wybrały się na jarmark i od razu utknęły przy pierwszym stoisku z kolczykami.
– Miałyśmy tylko zobaczyć, co w tym roku jest na jarmarku, a już kupujemy kolczyki – śmieją się dziewczyny. – Ceny nie są wygórowane, więc szkoda byłoby ich nie kupić za te 15 zł.

Za komplet drewnianej biżuterii (naszyjnik i bransoletka) zapłacimy 25 złotych, drewniane, ażurowe kolczyki lub okrągłe, malowane w folkowe wzory znaleźć można już za 9 złotych – a trzeba pamiętać, że drewniana biżuteria sprawdza się zarówno podczas wyjść ze znajomymi jak i na półoficjalnych spotkaniach. Kolczyki wkrętki, przypominające niewielkie tunele można kupić już od 19 zł. Niewielkie wisiorki z kamieni półszlachetnych w stonowanych kolorach można kupić za 5 złotych. Za ich o wiele większe odpowiedniki oprawione w metal zapłacimy już do 80 złotych. Bajecznie kolorowe wisiory ze szkła to wydatek rzędu 12 złotych.

Nie zapominajmy jednak, ze najpiękniejszą ozdobą jest zadbane ciało, na Jarmarku Świętojańskim nie brakuje więc stoisk z kremami naturalnymi. Jeżeli wiemy, jaki mamy typ cery, możemy skusić się na krem magnezowy, wiesiołkowy lub emulsję ceramidową. Koszt to 13 złotych za 30, 50 lub 125 mililitrów, w zależności od kremu.

Wiklinowe kosze, wesołe łopatki kuchenne czy gliniane garnki dodadzą charakteru niejednej kuchni. Zwykły drewniany wałek, który coraz trudniej dostać w sklepach w rozsądnej cenie, na jarmarku można znaleźć bez problemu, za 8 złotych.Garnki gliniane i ceramiczne, w różnych kolorach, wzorach i rozmiarach kosztuję średnio około 25 złotych. Wśród wyrobów znaleźć można ceramiczne maselnice, pojemniki na sól, cukier i inne przyprawy.
 
Na jednym ze stoisk znajdziemy oryginalne rękodzieła afrykańskich artystów, wykonane wyłącznie ze szlachetnych gatunków drewna. Mariusz Macha, Właściciel stoiska zapewnia, że każda z rzeźb jest unikatowa i dopracowana w najmniejszym szczególe. Afrykańskie rękodzieła są doskonałym dodatkiem do wnętrz i nadają im niepowtarzalny charakter. Obrazki malowane na kawałkach drewna czy drewniane afrykańskie maski, które dodadzą tajemniczości naszemu salonowi kosztują już od 20 złotych.
– Sprowadzam wyroby sztuki afrykańskiej z Afryki: Malawii, Zambii, Mozambiku, Tanzanii, Konga i Ugandy. Są to głównie wyroby z drewna hebanowego, ale też z mahoniu, drewna różanego i są to różne figurki od ludzkich twarzy po zwierzęta, także takie użytkowe rzeczy, czy biżuteria afrykańska – mówi Mariusz Macha. – Ceny są bardzo różne, od 5 zł do kilku tysięcy, ale to są już bardzo duże rzeczy wykonane z hebanu z bardzo dużym wkładem pracy.

Jarmark to jednak nie tylko miejsce, gdzie można kupić oryginalną biżuterię, ciuchy czy buty. To także raj dla smakoszy, a w tym szczególnym roku nowością są włoskie domki handlowe, w których obywatele Półwyspu Apenińskiego handlują szynką parmeńską, octem, oliwą oraz serem. Jak co roku są tu również ogromne bochny chleba różnych rodzajów z prawdziwego pieca, kiełbasy robione według receptur sprzed stu lat, jest nawet świeżo ubite masło.
– To są swojskie wyroby, wędliny wieprzowe, dobrze doprawione, chleby żytnie na zakwasie, bez drożdży, kwasy chlebowe, smalec, podpiwek, takie wszystkie naturalne produkty – wyjaśnia Justyna, pracująca na stoisku Wiejska Chata z Podlasia.

Nie brakuje także wypieków cukierniczych, świec woskowych, aromatycznych przypraw, można ponadto spróbować i zakupić miód z własnej pasieki – mały słoik miodu kosztuje 12 złotych, natomiast 1,3 kg kosztuje 35 zł.

Gdy podczas spaceru pomiędzy straganami poczujemy głód, możemy sięgnąć po chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym, kawałek mięsa z grilla z duszonymi warzywami lub… oscypek z żurawiną. Na deser możemy wybrać się na lody, owoce maczane w czekoladzie, od których nie można oderwać wzroku lub wybrać coś spośród bogatej oferty cukierków na wagę.
 
Atrakcją towarzyszącą Jarmarkowi Świętojańskiemu od lat, której nie brakuje i w tym roku, jest handel starociami. Dużą popularnością cieszą się też zabawki typowo jarmarczne, jak topór wikingów czy łuk ze strzałami. Te stoiska nastawione są na wycieczki szkolne, których na jarmarku nie brakuje.

Jarmark Świętojański będzie odbywać się codziennie do 28 czerwca w godz. od 11:00 do 21:00 na płycie Starego Rynku oraz na ulicy Wrocławskiej.