Czy tak będzie wyglądać ruch na Kaponierze?

Organizacja ruchu, jaka została przewidziana na rondzie Kaponiera jest skandaliczna – alarmują poznańscy społecznicy. Argumenty? Nikt nie będzie zadowolony: kierowcy będą musieli zwalniać, rowerzyści – uważać na szarżujących kierowców, a o pieszych zapomniano. Rozwiązanie? Jest, ale na razie społeczne. Jakie?

O rondzie Kaponiera mówiło się i mówi w Poznaniu wiele – dotąd jednak dyskusja dotyczyła tego, kiedy ono zostanie otwarte. Dopiero niedawno grupa poznańskich społeczników zwróciła uwagę, że w trakcie budowy ronda zmieniona została organizacja ruchu. Niestety, na gorsze – organizację skonsultowaną z poznaniakami zastąpiono przez „twór” przygotowany w Zarządzie Dróg Miejskich. Niestety, zastępcza organizacja nie zadowoli nikogo.

Dlaczego? Lista zarzutów jest długa, a sformułowali ją poznańscy społecznicy, m.in. Michał Beim, Paweł Głogowski, Włodzimierz Nowak oraz Jeremi Rychlewski.
„Realizowany obecnie projekt nigdy nie był konsultowany z mieszkańcami. Eksperci mają do niego szereg zastrzeżeń. W analizach zamówionych przez Miasto Poznań wypadał gorzej od innych rozwiązań” – stwierdzają społecznicy.

Zwracają oni uwagę, że nowa organizacja ruchu jest fatalna dla rowerzystów – w większości relacji utrudniono im przejazd przez Kaponierę pod pozorem poprawy bezpieczeństwa. Jak to możliwe? W zmienionej organizacji przygotowane zostaną śluzy rowerowe, na które jednak będzie się można dostać tylko z… chodnika, i to po czekaniu na światłach. Dodatkowo śluzy nie wprowadzą żadnej separacji ruchu, przez co na rondzie rowerzyści poruszać się będą razem z samochodami. Ciężko nazwać to rozwiązanie „mądrym”, zwłaszcza że po zjeździe z samego ronda rowerzyści i tak muszą wrócić na przygotowane już drogi rowerowe.

Co więcej, taka organizacja ruchu nie spodoba się zapewne także kierowcom, którzy musieliby jechać za rowerzystami, z minimalną tylko szansą na ich wyminięcie. Dodajmy, że na rondzie byłoby to bardzo trudne i niebezpieczne, jednak i tak – znając poznańskich kierowców – wiele osób za kółkiem by tego próbowało.

W projekcie, który jest obecnie realizowany, nie pomyślano także o pieszych – ci będą musieli korzystać z przejść podziemnych. Zresztą to właśnie przez pieszych zlikwidowano, pierwotnie planowane, pasy rowerowe – specjaliści z ZDM obawiali się, że będą z nich korzystać piesi. Społecznicy natomiast zwracają uwagę, że można było zachować pasy rowerowe, a nawet dołożyć przejścia dla pieszych, a i tak nie pogorszyłoby to przepustowości ronda.

Krytyka to jedno – ale co w zamian? Społecznicy w swoim raporcie przyznają, że jest za późno na rewolucyjne zmiany, ale można jeszcze poprawić organizację ruchu. Jak? Przede wszystkim poprzez odseparowanie ruchu rowerowego od samochodowego – kierowcy straciliby co prawda jeden pas ruchu, ale to nie pogorszyłoby ich sytuacji, ponieważ na pozostałych pasach nie byłoby już rowerzystów. Poza tym przepustowość ronda i tak jest ograniczona przez ulice dojazdowe. Skorzystać mieliby także piesi, dla których można wytyczyć przejścia naziemne, co poprawiłoby chociażby dojście do przystanków komunikacji miejskiej.

Społecznicy podkreślają, że proponowana przez nich organizacja ruchu zyskałaby szerokie poparcie, a dodatkowo byłaby przyjazna dla wszystkich uczestników ruchu. Czy zostanie wdrożona? Tego nie wiadomo – na razie nad nową organizacją pracują (już nowi) szefowie drogowców, wespół z pełnomocnikiem ds. ruchu rowerowego, specjalistami z MPK oraz Maciejem Wudarskim, zastępcą prezydenta odpowiedzialnym m.in. za komunikację miejską.
„Czy Kaponiera będzie bardziej przyjazna dla rowerzystów? Mam nadzieję, na razie trwają prace koncepcyjne” – napisał kilka dni temu Wudarski na swoim facebooku. Na pewno więc obecnie realizowany projekt organizacji ruchu się zmieni. W jakim stopniu, i czy urzędnicy skorzystają z propozycji społecznych – to się dopiero okaże.