“W obszarze Poznania zaobserwowano niepokojący wzrost liczby żywych trupów. Żadna z miejscowych korporacji nie przyznaje się do zamieszania. Lokalne władze, aby opanować sytuację wysłały siły militarne” – w taki sposób organizatorzy z Klubu Fantastyki Druga Era zapraszali na Zombie Walk. Ten “marsz” odbywa się co roku w Poznaniu, a przyciąga miłośników fantastyki, którzy przebierają się za trupy powstałe z grobu (dla niewtajemniczonych: tytułowe “zombie).
Zombie spotkali (tudzież spotkały) się na ulicy Półwiejskiej, pod Starym Browarem. Tam chętni mogli jeszcze przejść szybką charakteryzację. Niektórzy nie musieli – na miejsce zbiórki przybyli w tak fantazyjnym makijażu, że mogliby wystąpić w nie jednym filmie klasy B (o gorszych nie wspominając). Uczestnicy marszu przeszli przez Półwiejską na Stary Rynek, cały czas rycząc, warcząc i krzycząc “móóóózg” lub “braaaain”. Ciężko powiedzieć, że byli nie niepokojeni – w kilku miejscach przygotowano “zasadzki”, podczas których kilka zombie poległo. Marsz zakończył się pod pręgierzem na Starym Rynku.
Właściwie nie wiadomo skąd się wzięła ta tradycja na świecie. Pierwsze udokumentowane tego typu wydarzenia miały miejsce w (jakżeby inaczej) USA. W Poznaniu takie marsze odbywają się od kilku lat.
Poznański Zombie Walk to tylko wstęp do obchodów Poznań Zombie Day. Po marszu uczestnicy udali się do CK Zamek, gdzie grali w karcianki i planszówki z zombie w roli głównej, a także oglądali film.
Komu zaś mało żywych trupów, ten będzie mógł jeszcze wziąć udział w Zombie Afterparty w jednym z poznańskich klubów.
Najwytrwalsi zapewne doczekają świtu, wówczas zaś mogą wyglądać… jeszcze bardziej jak zombie…