Już jest – nowa i pachnąca świeżością!

Oferuje darmowy transport, a także zniżki w hotelach, muzeach, restauracjach i kawiarniach. W dodatku jest – w porównaniu z innymi tego typu rozwiązaniami – po prostu tania. O czym mowa?

Przyjeżdżając do obcego miasta w celach turystycznych można niekiedy natrafić na różnego rodzaju wyzwania: co zwiedzać, gdzie jeść, jak poruszać się po mieście… dlatego też w miastach rozwiniętych turystycznie już od dawna funkcjonują tzw. karty miejskie. Oferują one np. darmowy transport przez jeden lub kilka dni, a także zniżki w różnego rodzaju instytucjach.

Poznań ma taką kartę już od kilku lat – i od kilku lat ten projekt jest rozwijany. Na początku listopada wydana została nowa wersja Poznańskiej Karty Turystycznej.

– Na liście partnerów mamy prawie 100 obiektów – opowiada Marta Stawińska, opiekun projektu karty w Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. To właśnie ta instytucja zajmuje się wydawaniem karty. – W nowej edycji dołączyło do nas wiele restauracji czy kawiarni. Poprzednia edycja umożliwiała skorzystanie z 74 różnych atrakcji i zniżek. Z tej karty korzystali również mieszkańcy Poznania, bo to się po prostu opłaca.

W Poznaniu można kupić dwie wersje karty: z transportem miejskim lub bez. Każda z nich może być ważna przez jeden, dwa lub trzy dni. Według symulacji przygotowanej przez PLOT turysta zaoszczędzić może dzięki takiej karcie nawet 100 zł dziennie.

To sporo, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę cenę karty: w wariancie na 3 dni z transportem publicznym trzeba zapłacić 59 zł. To niewiele: w trójmieście podobna karta kosztuje 88 zł, ale oferuje jedynie zniżki w 22 muzeach. Kraków to 40 atrakcji i wydatek rzędu 120 zł, natomiast karta warszawska kosztuje aż 180 zł (bez opcji transportu publicznego, ale z ofertą specjalnego autobusu, kursującego pomiędzy atrakcjami turystycznymi).

Niską cenę tłumaczy Jan Mazurczak, prezes PLOT:
– Zależy nam na tym, by pobyt w Poznaniu był jak najbardziej przyjazny. Nasze miasto dopiero pretenduje do miana miasta turystycznego. Jesteśmy pewni, że już lada dzień trafimy do ekstraklasy turystycznych miast w Polsce.

Obecna edycja karty to 3 tys. sztuk z opcją dodruku – ale już zgłaszają się nowi partnerzy chętni do udziału, więc raczej wydana zostanie nowa karta. Poprzednia wersja także została wydana w liczbie 3 tys., a rozeszła się w nieco ponad 1,5 roku. Karta sprzedawała się jednak coraz lepiej, ponieważ turystów przybywało.

Dla Jana Mazurczaka to jednak wciąż mało.
– Nas będzie satysfakcjonować sprzedaż na poziomie kilkunastu tysięcy sztuk rocznie. Mamy więc dużo do zrobienia.