Szpital Degi: “NFZ nas okrada”. 2.5 mln zł mniej na rok 2016

„Na pogrzebie jest? Chyba szpitala. Mógł mnie wziąć” nieobecność kolegi komentuje dyrektor placówki przy ul. ul. 28 Czerwca 1956. Szpital im. Wiktora Degi nie otrzyma obiecanego przez NFZ dofinansowania, wynika z kontraktu na 2016 rok – decyzja funduszu uderzy przede wszystkim w pacjentów.

W stosunku do roku bieżącego, Ortopedyczno-Rehabilitacyjny Szpital Kliniczny im. Wiktora Degi zubożał w propozycjach na rok 2016 o 2.5 miliona złotych – kwotę o tyle mniejszą proponuje placówce NFZ.
– Pani dyrektor mówi, że szpital Degi i tak ma największy w Wielkopolsce kontrakt na ortopedię. A kto ma mieć większy, jeśli placówka jest monospecjalistyczna? – Słowa Magdaleny Kraszewskiej, szefowej wielkopolskiego funduszu zdrowia, komentuje Witold Bieleński, dyrektor placówki przy ul. 28 Czerwca 1956 r. w Poznaniu. – W jarocińskim szpitalu czeka 440 pacjentów, mniej więcej tyle, ile my robimy w ciągu miesiąca, jeśli chodzi o endoprotezoplastykę.
Decyzja NFZ o ograniczeniu obiecanych funduszy wydłuży oczekiwanie na operację – już teraz w szpitalu im. Degi w kolejkach czeka aż 40 proc. z ogółu wielkopolskich pacjentów.
– Nie walczę o moją ambicję, ale o dobro chorych – to oni, po informacji o znalezieniu środków, oczekiwali na szybsze wykonanie zabiegów. Z podziałem i rozdysponowaniem pieniędzy trudno się pogodzić.

Wielkopolski NFZ uboższy nie jest – posiada o 180 mln zł środków więcej, na leczenie szpitalne – 69 mln zł więcej. Sam szpital im. Degi obsługuje 25 proc. łóżek ortopedycznych w całym województwie, ale wsparcie finansowe starcza na przeprowadzenie już tylko 18 proc. zabiegów.
– Dlaczego NFZ okrada nas na 2.5 miliony złotych przy ogromnych oczekiwaniach pacjentów? – Pyta Bieleński i oskarża: przez brak pomocy funduszu, placówka wykorzystuje zaledwie połowę potencjału. Dopiero wzrost wartości kontraktu o co najmniej 2.8 mln zł pozwoli na normalne funkcjonowanie szpitala. – Nie widzę rozwiązania problemu bez pieniędzy. Nie mamy fizycznej możliwość wykonać wszystkich operacji przy obecnym dofinansowaniu.

Podobne zdanie wyraża Jacek Kaczmarczyk, kierownik kliniki ortopedii i traumatologii szpitala im. Degi – brał udział w zespole pod kierownictwem prof. Mariana Zembali. Wybitny kardiochirurg i poseł z ramienia PO twierdził, że endoplastyka jest obok zaćmy głównym problemem “kolejkowym” w Wielkopolsce. Po zapewnieniach NFZ o zwiększeniu dofinansowania, kadra wydała pieniądze na zdyskontowanie obiecanych środków.
– Czuję się oszukany – komentuje Kaczmarczyk, a Bieleński dodaje: – Wyszło jak wyszło. Sposób podziału środków jest straszny. I tego nie zaakceptuję nigdy.

Przez cały weekend osoby trzecie naciskały: “Bieleński, odwołaj konferencję  o dofinansowaniu szpitala”. Dyrektor był na sugestie głuchy – a o godz. 11.50 w poniedziałek, 23 listopada, otrzymał wiadomość: dyrektor NFZ chce rozmów, we wtorek, o dowolnej porze. Czy zajdą zmiany w proponowanych kontrakcie – odpowiedzi być może już jutro, 24 listopada.