Czarzasty przelał czarę. Poznaniacy żegnają SLD

– Nie chcemy już tłumaczyć się z głupich decyzji – opuszczenie SLD argumentuje Tomasz Lewandowski. Za 38-latkiem odchodzą Katarzyna Kretkowska i Beata Urbańska – niedaleko, bo do nowego, również lewicowego ugrupowania.

– Nie zostawimy za sobą spalonej ziemi –  opuszczając Sojusz zjednoczonej lewicy deklaruje Tomasz Lewandowski, od pięciu lat przewodniczący klubu radnych SLD w Poznaniu. – Nie będziemy mówić źle o poprzednikach, o tych, co zostali.
Do opuszczenia partii skłoniła Lewandowskiego zamiana Leszka Millera na Włodzimierza Czarzastego na stanowisku przewodniczącego SLD. “Wybrano powolny marsz w niebyt polityczny zamiast rozwoju” na portalu społecznościowym prorokował Lewandowski. I zadecydował: jeśli upadek, to beze mnie.
– Liczyliśmy na dobrą zmianę w SLD. Wierzyliśmy, ze lewica może się zmienić, ale część działaczy nie była w stanie wycofać się z pierwszego szeregu – ostro krytykuje Lewandowski. – Partię pociągnął dół Miller, pociągnął ją Palikot.
I w wielkopolskiej stolicy Zjednoczona Lewica w wyścigu parlamentarnym postawiła na Waldemara Witkowskiego, nazwisko znane, być może zbyt dobrze. Na posła startował trzy razy i trzy razy przegrał. Po ogłoszeniu wyników w 2015 r., Witkowski do porażek dopisał kolejną a poznańska lewica utrzymała mocną pozycję – ale tylko w Urzędzie Miasta i pośród radnych. Lewandowski twierdzi, że odejście z partii nie ma wpływu na pracę w samorządzie.
– Jesteśmy przygotowani wciąż wypełniać swoje zobowiązania jako radnych, względem wyborców i Jacka Jaśkowiaka – uspokaja kandydat na prezydenta Poznania sprzed dwóch lat. Zajął dobre miejsce. I na stanowisko wystartuje ponownie.

Pożegnanie grupowe

Wraz z przewodniczącym komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej, SLD opuszcza ponad połowa radnych. Legitymacje członkowskie zdają Katarzyna Kretkowska i Beata Urbańska. To nie koniec – po domknięciu spraw organizacyjnych, partię opuści jej poznański sekretarz, Antoni Kaczmarek.
– Łatwiej byłoby trwać i patrzeć, kto sztandar wyprowadzi. My odchodzimy i mamy odwagę ten sztandar podnieść.
Sztandar w czerwonych barwach, ale już innego ugrupowania. Lewandowski zapowiada lewicę świeżą, skupiającą “samorządowców naszego pokolenia”. 38-latek na stanowisku przywódczym widzi obecnie związaną z Twoim Ruchem Barbarę Nowacką, ale nie chce spekulować. Wiadomo, że Nowacka jest pośród zaproszonych na 20 lutego do Warszawy, na pierwszy zjazd nowego tworu politycznego.
– Są ludzie, jest pomysł, nie ma nazwy – mówi Lewandowski. Sympatykami mają być nie tylko ludzie związani z lewicą, ale również polityczne świeżynki. – Akces zgłosili prezydenci miast, starostowie.
Ludzie ze struktur samorządowych, których na Mazowszu nie potrafił wykorzystać Czarzasty.

Konflikt w SLD nie od dziś

Czarzasty przelał czarę goryczy, napełnianej od dawna. Lewandowski zarzuca szefowi mazowieckiego SLD brak skuteczności a krajowym głównodowodzącym  brak kontaktu z rzeczywistością. I podejmowanie jednej złej decyzji za drugą, jak wystawienie Magdaleny Ogórek do wyborów prezydenckich. W maju na Ogórek głosował, ale z zaciśniętymi zębami.
– Od wielu lat obserwujemy rozdźwięk pomiędzy tym, co chce ulica, a tym, co sojusz realizował. Nie chcemy już tłumaczyć się z głupich decyzji, z eksmisji, z zamykania barów mlecznych – wylicza Lewandowski a Kretkowska dodaje: – Problemem było wahanie wyborców, czy aby jesteśmy szczerze lewicowi. I teraz damy możliwość głosowania nie na pseudolewicę, lewicę udawaną.

Proroctwom Czarzastego o “lewicy skazanej na integracje” przeczą zapewnienia Lewandowskiego o opuszczeniu SLD przez kolejnych działaczy. Mówi, że jest ich wielu, ale nazwisk – nie podaje.