Żurawiniec odzyska dawną świetność? Porozumienie podpisane

Porozumienie w sprawie rezerwatu Żurawiniec podpisane. Od teraz miasto i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza wspólnie będą działać w celu przywrócenia Żurawińcowi dawnej świetności. Jest o co walczyć. “To obiekt wyjątkowy” – przekonuje prof. Mirosław Makohonienko z UAM.

Kolejny etap ratowania rezerwatu Żurawiniec – tak porozumienie miasta i Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza określił Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania. Kilka minut później podpisał ją wspólnie w z Bronisławem Marciniakiem, rektorem UAM.

Żurawiniec istnieje od 1959 r. Rozbudowa osiedli na północy Poznania doprowadziła go jednak do niemal całkowitej degradacji. Obecnie trwają działania mające doprowadzić do rewitalizacji Żurawińca. Porozumienie, które zostało zawarte 25 lutego, ma być kolejnym krokiem na drodze do przywrócenia mu dawnej świetności.

– Porozumienie wskazuje na relacje pomiędzy miastem a uniwersytetem – mówi wiceprezydent Wudarski. – Miasto jest właścicielem urządzeń, które zostały zainstalowane w rezerwacie. Naukowcy pomogą nam odczytać wyniki, które będą otrzymywane z tych urządzeń, pomogą nam je zinterpretować. W ten sposób będziemy w stanie bardzo dobrze monitorować stan rezerwatu Żurawiniec i procesy, które będą w nim zachodziły. Mam nadzieję, że będą to pozytywne procesy i że doprowadzą one do tego, że przyroda w rezerwacie Żurawiniec wróci do stanu, w jakim była kiedyś.

W założeniu miasta i władz UAM Żurawiniec ma stać się poligonem do badań środowiskowych w warunkach miejskich. Ale nie tylko. Jak przypomina prof. Mirosław Makohonienko, przyrodnik i entuzjasta rewitalizacji rezerwatu, Żurawiniec ma również nieocenione walory dydaktyczne.

– Jest to obiekt wyjątkowy – nie ma wątpliwości prof. Makohonienko i dodaje: – To jedyny ekosystem torfowiska przejściowego. Niestety, obiekt ten został w znacznym stopniu przekształcony, ale to był jedyny, który chronił florę torfowiska przejściowego. W związku z tym w 1957 r. pani dr Helena Szafran zaproponowała objęcie tego obiektu ochroną rezerwatową, co zostało spełnione. Co ciekawe, rezerwat Żurawiniec od początku miał być rezerwatem dydaktycznym i służyć miejscowym szkołom jako miejsce, gdzie dzieci mogłyby się uczyć o torfowiskach. Gdyby nie ta ochrona prawna, być może Żurawiniec uległby zagładzie jeszcze szybciej.

Prof. Makohonienko chce by na terenie rezerwatu prowadzone były badania naukowe, które następnie mogłyby być upubliczniane w postaci przystępnych, popularnych opracowań, pozwalających odwiedzającym go osobom lepiej poznać jego historię i charakter.

Zobacz też: “Żurawiniec: Czy uda się ocalić poznański rezerwat?”

Przypomnijmy: 30 listopada zakończył się bardzo ważny etap rewitalizacji Żurawińca, mianowicie budowa systemu, który ma doprowadzać wodę do rezerwatu, tak aby podnieść poziom jego wód gruntowych. Ma to doprowadzić do odnowienia znajdującej się w nim roślinności. Koszt całej inwestycji wyniósł 1,4 mln zł.