Gorąco w GOAP – jest nadzór prezydenta, będą kontrole

Nie kończą się problemy związku międzygminnego GOAP, odpowiedzialnego za gospodarkę odpadami m.in. w Poznaniu. Długoterminowa umowa ze spalarnią odpadów nadal nie jest podpisana – to jeden z powodów decyzji podjętej przez Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania. Jakiej?

Z GOAP są ciągłe problemy – najnowsze dotyczą samego istnienia związku. Okazuje się bowiem, że nikt nie chce brać odpowiedzialności za działania związku, przez co żadne umowy nie są podpisane. Mimo to transport odpadów do instalacji został uruchomiony, a próbny rozruch ma ruszyć zgodnie z planem.

Liczne nieprawidłowości w działaniu związku są powodem przejęcia przez Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania, osobistego nadzoru nad polityką gospodarki odpadami.
– W trybie pilnym spotykam się z osobami zaangażowanymi w Związek, także z wójtami i burmistrzami gmin. Oczekuję wyjaśnień z Wydziału Gospodarki Komunalnej UMP dotyczących okoliczności powstania Związku, w świetle umowy na budowę i funkcjonowania spalarni śmieci zawartej przez Miasto z firmą SITA w 2013 roku. W najbiższym czasie wstrzymuję decyzje kadrowe związane z tą sprawą – informuje Jaśkowiak.

Ponadto prezydent zobowiązał Biuro Audytu Wewnętrznego i Kontroli do sprawdzenia okoliczności wstąpienia i pozostania Miasta Poznań w GOAP w kontekście ciążących zobowiązań, określonych w umowie z firmą SITA.

To nowość w podejściu władz miasta – mimo że już w poprzednich latach o niejasnościach w działaniu GOAP i umowach ze spalarnią alarmowali społecznicy, m.in. Lechosław Lerczak. Walczył on m.in. o odtajnienie umów podpisanych przez poprzednie władze miasta.