Kwaśniewski w Poznaniu: “Chodzi o zbudowanie Rzeczypospolitej PiS-u”

Aleksander Kwaśniewski spotkał się z poznańskimi studentami. Nie zabrakło tematu aktualnej sytuacji w Polsce, kryzysu migracyjnego i pytań ze strony publiczności o… udział prezydenta w internetowych memach.

Zaczęło się dość zaskakująco. Studenci z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM, gdzie odbywało się spotkanie z Aleksandrem Kwaśniewskim, przywitali byłego już prezydenta grą na dudach, co można było odczytać dość dwuznacznie. Samo spotkanie również obfitowało w polityczne podteksty, choć zaczęło się dość niewinnie.

– Zapraszam na majówkę na nasz wydział, zapraszam na Wielkie Grillowanie – zwracał się do prezydenta Kwaśniewskiego dziekan Tadeusz Wallas, witając go w murach WNPiD. Słowom tym towarzyszyły oklaski i entuzjazm przybyłych na spotkanie studentów.

Żarty szybko jednak zeszły na bok, bo i temat spotkania był jak najbardziej poważny: „Źródła konfliktu w dzisiejszej Polsce i perspektywy jego rozwiązania”.

– Żeby zrozumieć istotę sporu i konfliktu, który toczy się w Polsce, musimy trochę się cofnąć. Niedaleko, do roku 2015 – rozpoczął swoje wystąpienie prezydent Kwaśniewski. – Musimy zastanowić się nad tym, o co najczęściej jestem pytany, kiedy jestem za granicą. Jak to się stało, że w kraju, który nie bez powodu był uznawany za sukces transformacji ostatnich 26 lat, który nie przeżył recesji w czasie głębokiego kryzysu na świecie i w którym wskaźniki gospodarcze są więcej niż imponujące, decydujemy się w wyborach na zmianę? Niektórzy nazywają ją dobrą, ale ja mam co do tego wątpliwości.

– Dlaczego tak się stało? – zastanawiał się prezydent. – Wybory pokazują, że demokracja w Polsce działa. Wybory były uczciwe, nikt nie kwestionuje ich wyników, natomiast otrzymaliśmy nową konfigurację polityczną po tych wyborach. I tu chciałbym polać zimną wodą zwycięzców tych wyborów, ponieważ w żadnym stopniu to zwycięstwo nie było tak wielkie i triumfalne, jak próbuje się nam to przedstawić. W przeszłości zdarzały się lepsze wyniki w wyborach parlamentarnych. Lepszy wynik miał Sojusz Lewicy Demokratycznej w 2005 r., lepszy wynik, jeśli się nie mylę, miała też Platforma Obywatelska. Trzeba powiedzieć jasno, że w dużej mierze ta większość parlamentarna, która rzeczywiście jest ewenementem w naszej historii demokratycznej, wynika przede wszystkim ze słabości, nieodpowiedzialności liderów lewicy. Dlaczego o tym mówię? Przy takim wyniku wyborów zwycięzców oczywiście należy uszanować, ale zwycięzcy powinni traktować sytuację z większą skromnością. To właśnie jest jednym ze źródeł tych konfliktów.

W dalszej części swojego wystąpienia prezydent Kwaśniewski nie pozostawił suchej nitki na PiS-ie, krytykując partię na wszystkie możliwe sposoby.

– Budować koalicję z partią Kukiz ’15 to jak napraszać się o stan przedzawałowy – mówił Kwaśniewski, po chwili dodając: – W moim przekonaniu źródło współczesnego konfliktu w Polsce tkwi w tym, że PiS kwestionuje ten okres, który nazywamy III RP, i chce tak jak powiedział ostatnio Andrzej Duda, uznać go za okres przejściowy. Mówiąc krótko, PiS, a szczególnie Jarosław Kaczyński, chce zbudować inną Polskę. Kiedyś nazywano to IV RP, ale idea ta została ośmieszona działaniami ministra Ziobry i ministra Kamińskiego, dlatego nie jest już to tak definiowane, natomiast o to tak naprawdę chodzi. O zakwestionowanie III RP i zbudowanie Rzeczpospolitej PiS-u. To jest główna linia podziału i trzeba sobie powiedzieć, że jest to bardzo poważny podział, widoczny w działaniach, które są podejmowane.

– Ten spór jest bardzo poważny, a jego rozwiązanie będzie trudne – przekonywał prezydent. Ale nie tylko on miał głos. Po jego monologu przyszedł czas na pytania ze strony publiczności. Te dotyczyły m.in. napływu imigrantów do Europy Zachodniej i związanych z tym ewentualnych zagrożeń dla Polski.

– W czasie mojej prezydentury przyjęliśmy 90 tys. Czeczeńców, a więc muzułmanów – odpowiadał prezydent. – Udzieliliśmy im pomocy, choć Putin wielokrotnie mówił, że to są bandyci, że z tego będzie kupa nieszczęść. Ale nie przypominam sobie, żeby dochodziło do jakichś spektakularnych dramatów. Poza tym trzeba pamiętać o jednym: my nie jesteśmy atrakcyjnym krajem dla imigrantów, no, może poza Ukraińcami. A to ze względu na homogeniczność społeczeństwa, na język, ze względu na silną religijność, ze względu na niski socjal itd. Poprosiłem ostatnio urząd ds. uchodźców o informację, ilu z tych Czeczeńców, których przyjęliśmy w latach 90., jest dzisiaj w Polsce. Wie pan, ilu? – zwrócił się do osoby, która zadała pytanie o imigrantów Kwaśniewski, po czym odpowiedział: – Nie chcę skłamać, ale 1200 lub 1600 osób. I to jest rola Polski w Unii Europejskiej: pomóc chociaż przejściowo tym krajom, które nie mogą ich teraz przyjąć. Oni później i tak pojadą tam, gdzie jest lepszy socjal, gdzie język jest łatwiejszy i gdzie przede wszystkim mają swoich krewnych.

Nie zabrakło też pytania o memy. Tych jednak prezydent nie chciał szczególnie komentować. Wyraził jedynie ubolewanie, że w internecie jest tak wiele nienawiści. Jeśli chodzi internetowe żarty na jego temat, powiedział krótko: – Nie czytam tego. Nie chcę sobie psuć nastroju.

Spotkanie z Aleksanrem Kwaśniewskim odbyło się 10 maja w auli WNPiD.