Komendant straży pożarnej pożegnał się ze stanowiskiem

W dość wesołej atmosferze, ale jednak z nutką nostalgii – tak przebiegała uroczystość, podczas której poznańscy strażacy pożegnali Witolda Rewersa, komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.

– Pożarnictwo to taka choroba, na którą się zapada i z nią się umiera – co do tego nie ma wątpliwości Witold Rewers, dotychczasowy komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, który miejską komendą kierował od 2008 roku. Teraz także nie rozstanie się ze strażą, przejdzie jednak na inne, mniej bojowe stanowisko.

Sam (były już) komendant podczas uroczystości pożegnalnej przyznawał, że strażakiem został trochę z przypadku.
– Zaczęło się na studiach, kiedy w perspektywie miałem wojskowe kamasze, ale jednak wybrałem pożarnictwo. to miało trwać tylko 2 lata. Okazało się jednak, że jest to choroba, z której człowiek się nie leczy – podkreślał Rewers. – Miłość do pożarnictwa nigdy nie gaśnie.

Za czasów komendanta Rewersa poznańska straż pożarna wzbogaciła się o nowy sprzęt ratowniczy, także ten specjalistyczny – do ratownictwa chemicznego. Rozbudowane zostały jednostki na Warszawskiej, Bobrzańskiej oraz Masztalarskiej. Jednak z pożegnalnego przemówienia komendanta można było wywnioskować, że najbardziej jest dumny z sukcesu… rodzinnego. Prywatnie Rewers jest żonaty i ma trzy córki.

Służbę z komendantem wspominali także jego współpracownicy – wśród nich Jerzy Ranecki, zastępca wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego PSP, który z Rewersem przez 10 lat służył w „miejskich” strażakach.
– Zaczynaliśmy wspólną służbę w ’98 roku i przez 10 lat jako zastępcy komendanta miejskiego drzwi w drzwi, oko w oko, głowa w głowę i akcja w akcję żeśmy służyli – opowiadał Ranecki. – Na usta cisną się tylko słowa wielkiego podziękowania i wielkiego uznania.

Wraz z Rewersem ze stanowiska odszedł także Mirosław Hoffman, zastępca komendanta miejskiego PSP. Następcą Rewersa jest Jacek Michalak, dotychczasowy komendant powiatowy straży pożarnej w Gnieźnie.