Ruszają wysokie kary za karmienie zwierząt w poznańskim zoo

Od drugiego czerwcowego weekendu zwiedzający poznańskiego ogrodu zoologicznego zapłacą nawet do kilkuset złotych za dokarmianie lub niepokojenie zwierząt, w Nowym Zoo spotkają też policyjne patrole rowerowe. Wszystko w myśl nowego regulaminu, stworzonego po ostatnich niefortunnych wydarzeniach, w tym drażnieniu tygrysa i kradzieży koźlątka Tadzika.

11 czerwca w życie wchodzi nowy regulamin poznańskiego zoo, stworzony przez dyrektor Ewę Zgrabczyńską i zaakceptowany przez zarząd miasta. Nowe przepisy określają kary za poszczególne zagrażające zwierzętom i naruszające przepisy zoo wykroczenia, przewidują również obecność policyjnych patroli rowerowych w Nowym Zoo.

– Funkcjonariusze są nam potrzebni chociażby do legitymowania zwiedzających. Bo nawet będąc w posiadaniu zdjęć, nagrań, świadków – dowodów popełnienia przestępstwa, nie mamy prawa żądać okazania dowodu. Dodatkowo zoo jest terenem publicznym, miejskim, gdzie weekendy spędzają rzesze poznaniaków, nie ma więc powodu, by policjanci patrolujący tereny nad Maltą nie wjechali również na teren ogrodu – tłumaczy Małgorzata Chodyła, rzecznik placówki. – Po wczorajszym spotkaniu z komendantami prewencji otrzymaliśmy wstępną zgodę na rozpoczęcie patroli jeszcze w ten weekend.

Zmiana regulaminu została wymuszona ostatnimi niefortunnymi zdarzeniami z udziałem zwiedzających, takimi jak drażnienie tygrysa podczas weekendu majowego i kradzież kilkumiesięcznego koźlątka Tadzika. Nowymi przepisami zoo chce zaradzić również bardziej pospolitym, nagminnym wykroczeniom. I tak zaczynające się od kilkudziesięciu złotych mandaty dostaniemy za schodzenie ze ścieżek dla zwiedzających, naruszanie przestrzeni służbowych, a nawet kilkaset złotych zapłacimy za dokarmianie zwierząt i naruszanie ich spokoju – wkładanie za ogrodzenie patyków, palców, wrzucanie jakichkolwiek przedmiotów na teren wybiegu. Kary, przestrzega rzecznik, mogą się kumulować.

Zoo od dawna próbuje uczulić zwiedzających na śmiertelne zagrożenie związane z oferowaniem zwierzętom jedzenia – z tego powodu padła przekarmiona, być może również chlebem, czipsami, słonymi paluszkami, oślica Antonina, a w konsekwencji również jej miesięczny synek Tabu – do tej pory z niewielkim rezultatem. Czy kary pieniężne okażą się skutecznym remedium? Z taką nadzieją zoo wkracza w weekendu.