Rekrutacja na AWF w Poznaniu – minister chce wyjaśnień

Poznańska Akademia Wychowania Fizycznego niespodziewanie stała się bardzo znana w całej Polsce – choć raczej o taką sławę władzom uczelni nie chodziło. Nietypowa forma rekrutacji stała się bowiem obiektem zainteresowania nie tylko mediów, ale też Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Przypomnijmy – uczelnia postanowiła w tym roku zmienić zasady rekrutacji i przyjąć tych kandydatów, którzy… zgłoszą się najszybciej. Przez to w poniedziałek, 18 lipca, czyli w dzień rozpoczęcia rekrutacji na kierunek Fizjoterapia, kandydaci już od rana ustawiali się w długiej kolejce. Dochodziło do absurdalnych sytuacji – kilkoro przyszłych studentów postanowiło bowiem już na dwa dni przed rozpoczęciem rekrutacji rozbić namioty przed uczelnią, aby zapewnić sobie miejsce w kolejce. Do tego już w sam dzień rekrutacji w kolejce dochodziło do przepychanek, przez co konieczna była interwencja policji.

Co na to władze uczelni?
– AWF bał się po prostu tego, że limity nie zostaną osiągnięte i w tym roku zmienił zasady rekrutacji – tłumaczy decyzję władz uczelni Agata Ważydrąg, specjalista ds. PR w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.

Nietypowy sposób rekrutacji zwrócił uwagę Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jarosław Gowin, szef tego resortu, poprosił władze AWF o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i przedstawienie stanowiska uczelni. Skrytykował też wolną rekrutację twierdząc, że nie zapewnia ona pozyskania najlepszych studentów i jest niesprawiedliwa wobec tych, którym lepiej poszedł egzamin maturalny.
„Przyjęta w uczelni procedura jest krzywdząca dla maturzystów, którzy uzyskali bardzo dobre wyniki egzaminu dojrzałości, pozbawia uczelnię możliwości właściwego doboru kandydatów na studia i promuje osoby, które odpowiednio wcześnie rozpoczęli oczekiwanie w kolejce, a także są wyrazem braku szacunku dla kandydatów” – twierdzi Gowin.

Urzędnicy ministerstwa mają jednak ograniczone pole manewru w kwestii rekrutacji na studia.
– Wszystkie uniwersytety są autonomiczne i kwestia przyjęcia na studia leży w wewnętrznej gestii uczelni – informuje Katarzyna Zawada, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.