Przyjechał do term e-Golfem, odjechał z pouczeniem za… ładowanie auta. „Ochroniarze krzyczeli, że kradnę prąd, wezwali policję”

–  To nie jest komedia. To jest prawda. Panowie nie są aktorami, panowie są prawdziwą policją na służbie, która zamiast łapać złodziei została wezwana przez ochronę, żeby mnie spisać, aresztować, Bóg wie, co jeszcze – nie dowierza Jakub z profilu „Tesla jedzie p0 prąd”. Kierowca elektrycznego Volkswagena e-Golfa przyjechał do Term Maltańskich 31 lipca, gdzie wywołał awanturę podpięciem maszyny do jednego z gniazdek. – Od półtora roku jeżdżę i ładuję się samochodem elektrycznym i jeszcze nikt, poza Termami Maltańskimi, nie miał problemu, szczególnie o 2 kWh. Termy robią sobie zaje… reklamę zasadniczo – ironizuje mężczyzna. Sprawę skomentował rzecznik prasowy obiektu.

31 lipca ochroniarze Term Maltańskich interweniowali w sprawie auta, elektrycznego Volkswagena e-Golfa, pozostawianego pod obiektem przez jednego z gości.

– Przyszła ochrona i zaczęła na mnie krzyczeć, że kradnę prąd, że jestem złodziejem. Powiedziałem ochronie, że nie kradnę prądu, tylko ładuję samochód i że zapłacę za prąd – relacjonował w facebookowej transmisji na żywo Jakub z profilu „Tesla jedzie P0 PRĄD”. – Powiedzieli mi, że mam stamtąd natychmiast odjechać, a ja powiedziałem, że stamtąd nie odjadę, ponieważ za 12 minut zaczyna się event, na który przyjechałem i nie zdążę już, jak przestawię samochód, na ten event.

Kierowca miał podpiąć auto do gniazdka z powodu utraty energii przez stanie w korkach. Bez podładowania e-Golf by nie ruszył, uniemożliwiając drogę powrotną, tłumaczy Jakub. Na widok podłączonego do prądu auta paru ochroniarzy zaczęło „brutalnie krzyczeć” i oskarżać mężczyznę o popełnienie przestępstwa.

– Krzyczeli, że przyjechałem w celu kradzieży prądu, że przyjechałem podpiąć się i ukraść im prąd – że jedyny powód, dla którego przyjechałem, to ukraść prąd – relacjonuje Jakub i dodaje: cała bateria e-Golfa wymaga 12-godzinnego łądowania i pobrania 22 kWh, zatem podłączenia auta do prądu przez półtorej godziny to niecałe 2 kWh i starty pułapu maksymalnie 1, 3 zł.

Jakub twierdzi, że zgłosił chęć zapłacenie za prąd kasjerce, według ochroniarzy jednak „miał to gdzieś”. Ci drudzy początkowo zabronili sprzedaży biletu wstępu do Term kierowcy – dopiero, kiedy dowiedzieli się o półgodzinnym oczekiwaniu na przyjazd policji, zmienili zdanie. Woleli, żeby mężczyzna dostał wejsciówkę, bo… z Term im nie ucieknie.

– Gratulujemy Termom Maltańskim, gratulujemy miastu Poznań, Poznań miasto doznań. Przecieram szlaki. Jest mega fajnie. Termy Maltańskie robią sobie zaje… reklamę zasadniczo – ironizował w relacji na żywo Jakub. Na pytania policjantów, czy takie sytuacje zdarzają się częściej, odpowiedział: – Od półtora roku jeżdżę i ładuję się samochodem elektrycznym i jeszcze nikt, poza Termami Maltańskimi, nie miał problemu, szczególnie o 2 kWh – podkreśla niewielkie pobranie prądu. – Najzabawniejsze było w tej całej akcji to, że jak powiedziałem, że zapłacę, to pan powiedział mi, że przyjechałem celowo kraść prąd. To nie jest komedia. To jest prawda. Panowie nie są aktorami, panowie są prawdziwą policją na służbie, która zamiast łapać złodziei została wezwana przez ochronę, żeby mnie spisać, aresztować, Bóg wie, co jeszcze.

Według rzecznika Term Maltańskich, akcja nie przebiegła tak, jak przedstawił ją Jakub. Najbardziej rozbieżne są relacje o przekazaniu informacji kasjerce.

– Mężczyzna stanął autem w poprzek na chodniku, blokując tym samym możliwość swobodnego poruszania się pieszych oraz odpięcia przyczepionych do stojaków rowerów. Potem podłączył swoje auto do ładowania i poszedł się kąpać. Po 45 minutach, kiedy wrócił po swoje auto, byli już tam ochroniarze Term Maltańskich. Musieli interweniować, ponieważ mężczyzna nie zgłosił ładowania samochodu – tłumaczy Łukasz Kubiak, rzecznik Term. – Według nas było to złamanie prawa: mężczyzna nie tylko zablokował chodnik, ponadto podłączył auto do ładowania bez zgody i informowania pracowników, co według nas nas jest zwykłą kradzieżą.

Chęci zapłaty za prąd to za mało – rzecznik tłumaczy, że Termy nie są w stanie obliczyć, ile energii pobrało auto, nie mają też uprawnienia do wystawiania rachunków za prąd. Według informacji Kubiaka, kierowca e-Golfa został pouczony przez policję.