Piotr Scholz: Kompozytorski debiut z poznańskiego podwórka

Piotr Scholz, poznański gitarzysta jazzowy i kompozytor, zapowiada swój pierwszy solowy album. Choć będzie to jego kompozytorski debiut, wydawnictwo to przedsięwzięcie zakrojone na szeroką skalę. Usłyszymy na nim aż 13 muzyków, mniej lub bardziej związanych z Poznaniem. Premiera płyty „Suite: The Road” 7 października.

Gry na gitarze zaczął uczyć się w wieku 7 lat, ale jazz pojawił się później. Gdy jako czternastolatek dostał w prezencie swój album z nagraniami George’a Bensona, to właśnie ta muzyka pochłonęła go w całości.

Dziś Piotr Scholz to absolwent dwóch kierunków na Akademii Muzycznej im. Jana Paderewskiego w Poznaniu (gitara jazzowa oraz kompozycja i aranżacja), a także laureat Stypendium Artystycznego Miasta Poznania. Udziela się w kilku projektach, w tym w cenionym zespole Weezdob Collective. Teraz jednak jego uwaga skupiona się na premierze albumu „Suite: The Road”, będącym pierwszym wydawnictwem płytowym z samodzielnie skomponowaną przez niego muzyką.

– Na mojej solowej, debiutanckiej płycie znajdzie się suita zatytułowana „The Road” – opowiada Piotr Scholz. – To moje dzieło kompozytorskie na 13 wykonawców; instrumentów jest trochę więcej, bo niektórzy muzycy grali na kilku, poszerzając paletę barw i kolorów. Ja dyrygowałem tą orkiestrą.

Nie spodziewałem się, że ten materiał zostanie wydany – przyznaje Piotr. – Pisałem tę suitę z potrzeby. Zajęło mi to kilka miesięcy. Ze wsparciem sponsorów i Urzędu Miasta Poznania udało mi się ten materiał nagrać i zarejestrować.

Materiał z płyty „Suita: The Road” czeka już tylko na oficjalną premierę. Ta będzie miała miejsce 7 października.

Album składa się z 5 utworów (fragment jednego z nich możecie usłyszeć w materiale filmowym poniżej). Wszystkie zostały nagrane w studiu RecPublica w Lubrzy pod okiem Michała Wasyla oraz Łukasza Kurzawskiego, będącego jednocześnie wydawcą płyty i właścicielem wydawnictwa RecArt.

– Chciałbym, że ta płyta została dobrze odebrana – nie ukrywa Piotr Scholz. – W tym materiale jest dużo szczerości i swobody interpretacji. Tytułową drogę odbiorcy będą mogli interpretować na różne sposoby. Ja liczę na to, że moja podróż dźwiękowa będzie jednych odbiorców radować, a innych wzruszy czy skłoni do refleksji. Na tym przede wszystkim mi zależy – kończy muzyk.