Posłanka Schmidt chce bronić poznańskich uczniów przed “Smoleńskiem”

Film „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego pomimo szumnych zapowiedzi nie zbiera pochlebnych recenzji. Oszczędzić jego oglądania uczniom poznańskich szkół chce posłanka Joanna Schmidt, która w najbliższy czwartek ma w planach dzwonić do dyrektorów poznańskich szkół, uwrażliwiając ich na problem indoktrynacji ideologicznej.

W premierowy weekend film „Smoleńsk” obejrzało nieco ponad 100 tys. osób. Liczba ta nie świadczy w sposób jednoznaczny ani o porażce, ani o sukcesie filmu. Nie oddaje też emocji, jakie wzbudziła jego premiera. Te od początku były ogromne. I skrajne.

Zwiastun filmu zapowiadał, że prawda o Smoleńsku nas przerazi. Film nie jest jednak dokumentem, co często podkreślane jest przez osoby wypowiadające się na jego temat. Wielu komentatorów sugeruje, że produkcja to narzędzie propagandy partii Jarosława Kaczyńskiego, w gruncie rzeczy będące filmowym gniotem, rażącym topornym scenariuszem, nieudolnym montażem i mierną grą głównej bohaterki (wcieliła się w nią Beata Fido).

Zupełnie innego zdania jest jednak Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, która nie ma wątpliwości, że film „Smoleńsk” powinni obejrzeć wszyscy uczniowie. Decyzja w tej kwestii leży jednak w gestii dyrektorów szkół. Z tymi w czwartek, 15 września, chce rozmawiać Joanna Schmidt. Posłanka Nowoczesnej ma w planach poprosić ich o roztropność w podejmowaniu decyzji o wysyłaniu uczniów do szkół na pokazy „Smoleńska”.

„Jako Nowoczesna apelujemy do dyrektorów, by z dystansem podchodzili do pomysłów organizowania przez szkoły wyjść grupowych na ten film. Uczniowie, rodzice i nauczyciele nie powinni być wciągani w spory polityczne” – przekonuje Andrzej Szymczak, rzecznik Wielkopolskiej Nowoczesnej.

Zgadzacie się z Nowoczesną? A może byliście już na „Smoleńsku” i uważacie, że młodzież powinna poznać ten film? Swoje opinie możecie wyrażać w komentarzach.