Poznań będzie finansował in vitro. “Samorząd musi wziąć na siebie ten ciężar”

Poznań będzie wspierał in vitro. Trwają prace nad dwoma projektami, które umożliwią parom starającym się o dziecko skorzystanie z procedury. Wątpliwości co do konieczności ich przeforsowania nie ma Jacek Jaśkowiak. „Gdy rząd wycofuje się z deklaracji składanych wcześniej Polakom, samorząd musi wziąć na siebie ten ciężar” – przekonuje prezydent.

Prezydent Poznania oraz radni klubu Platformy Obywatelskiej po raz kolejny sprzeciwiają się działaniom rządu. Bo gdy ten wycofuje się z programu dofinansowania zabiegów in vitro, oni postanawiają zapewnić rodzinom starającym się o potomstwo finansowe wsparcie.

Cel jest jasno określony. Chodzi o uruchomienie dwóch programów. Pierwszy ma być skierowany do osób, które rozpoczęły leczenie podczas trwania programu rządowego. W założeniu program ten ma umożliwić im dokończenie leczenia. Drugi program obejmie wsparciem osoby rozpoczynające procedurę zapłodnienia pozaustrojowego.

Według szacunków urzędników z obu programów zainicjowanych przez radnych z PO skorzysta ok. 400 par. Pierwszy ma kosztować ok. 150 tys. zł, drugi dużo więcej – ok. 1,5 mln rocznie.

– Bardzo cieszy mnie podejście klubu radnych PO – chwali kolegów ze swojej macierzystej partii Jacek Jaśkowiak. – To kolejny sygnał, że Poznań chce być miastem europejskim, nowoczesnym.

Zapytany o koszty obu programów, prezydent Poznania odpowiada: – Pieniędzy w budżecie mamy tyle, ile mamy, ale nie możemy pozostawać obojętni na los tych osób, które chcą mieć dzieci. Tym osobom trzeba pomóc, nie można ich zostawiać bez wsparcia – podkreśla Jacek Jaśkowiak.

Głosowanie w sprawie zaprezentowanych projektów odbędzie się we wtorek, 27 września. Biorąc pod uwagę rozkład sił w radzie miasta, sprawę można uznać za przesądzoną.

Szczegółowo o programach opowiada Dominika Król, radna z ramienia PO.

– Musimy pamiętać, że jest to tragedia. Nagle odebrano pomoc osobom, którym wcześniej ją obiecano – mówi o beneficjentach pierwszego z proponowanych programów Dominika Król. – Chcemy, by ten program ruszył jak najszybciej. Jesteśmy przekonani, że się uda. Mamy co do tego programu zgodę w radzie miasta. Drugi, większy program według naszych założeń wystartuje na początku przyszłego roku. Zarezerwujemy na niego środki w budżecie. Myślę, że będzie on funkcjonował podobnie do tego programu, który funkcjonuje już w Łodzi. To jest ok. 5 tys. zł na parę, przy czym szacuje się, że w Poznaniu mamy takich par ok. 300, stąd podana przez nas kwota 1,5 mln zł na rok.

– Ten program jest potrzebny – podkreśla radna Król. – Było to widać po tym, jak zaczął funkcjonować program rządowy. Dzięki rządowemu wsparciu urodziło się ok. 6 tys. dzieci. Widać więc, że jest na to zapotrzebowanie – kończy radna.

Narodowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego został wprowadzony w 2013 r. przez rząd PO. Program finansowany był ze środków Ministerstwa Zdrowia. O przerwaniu dofinansowania zabiegów in vitro zadecydował obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości.