Ruszył proces w sprawie śmierci Ewy Tylman (AKTUALIZACJA)

O godzinie 9 w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces w sprawie śmierci Ewy Tylman. Jest to jedna z najgłośniejszych spraw w ostatnich latach w Wielkopolsce.

Na ławie oskarżonych zasiadł Adam Z., oskarżony o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Na proces wydano 109 kart wstępu dla publiczności. Na sali znajduje się także wielu przedstawicieli mediów i rodziny obu stron.

Proces jest głównie poszlakowy. Na dzisiejszej rozprawie, Adam Z. zgodził się jedynie na odpowiadanie na pytania swojego obrońcy. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że policjanci wymusili na nim przyznanie się do popełnionego czynu podczas nieprotokołowanej rozmowy. Zeznania policjantów są jedną z podstaw oskarżenia.

AKUTUALIZACJA:

Rozprawa rozpoczęła się od wniosku obrony o nieujawnianie wizerunku i nazwiska oskarżonego. Sąd przychylił się do prośby.

Oskarżonemu odczytano zarzut zabójstwa Ewy Tylman z zamiarem ewentualnym. Według prokuratury, Adam Z. zepchnął kobietę do rzeki. Oskarżony zdecydowanie zaprzeczył tej wersji stwierdzając “Nie zabiłem Ewy Tylman“.

Odczytano zeznania oskarżonego. W pierwszej wersji miał twierdzić, że Ewa Tylman biegła w kierunku rzeki, a następnie do niej wpadła. Oskarżony miał stwierdzić, że spanikował, nie pobiegł do brzegu, nie wezwał pomocy, tylko poszedł w stronę domu. Powiedział, że nie popchnął koleżanki do wody. Zadzwonił do siostry i chłopaka, którym nie powiedział co się stało.

Adam Z. wycofał się z tych słów. Twierdzi, że policjanci zmusili go do takich zeznań przemocą psychiczną i fizyczną. Funkcjonariusze mieli m.in. wyśmiewać go za jego orientacje seksualną. Podkreśla, że miał myśli samobójcze.

W kolejnych wyjaśnieniach oskarżony miał powiedzieć, że ostatnie co pamięta, to wyjście z klubu Mixtura i prośbę Ewy, żeby zadzwonił do jej chłopaka.

Do zatrzymania Adama Z. doszło po eksperymencie procesowym, w którym dobrowolnie wziął udział. Zażądał kontaktu ze swoim adwokatem, który jednak nie miał pełnomocnictwa od rodziny oskarżonego.

Oskarżony powiedział, że nie brał leków odurzających lub psychotropowych. Dopiero od kilku miesięcy zażywa leki antydepresyjne przepisane przez psychiatrę. Zaznaczył, że miał myśli samobójcze.

AKTUALIZACJA 12:55:

W czasie rozprawy odczytano także zeznania oskarżonego, który przyznał, że w przeszłości umawiał się i miał kontakty seksualne z kobietami. Od 2011 roku był zainteresowany jedynie z mężczyznami, z którymi był w związkach i kontaktach seksualnych.

Oskarżony podkreślił także, że boi się wody. Podczas rozprawy odczytano także wyjaśnienia dotyczące jego studiów. Oskarżony powiedział, że zawsze chciał pracować w Sanepidzie, ponieważ interesuje go czystość.

Sędzia zarządziła półgodzinną przerwę, po której zostanie odtworzony eksperyment procesowy z udziałem Adama Z.

Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman twierdzą, że mężczyzna nie mówi prawdy twierdząc, że nie pamięta co się wydarzyło w noc zaginięcia Ewy Tylman i dzień po tym. Ojciec Ewy Tylman, uważa, że oskarżony “kręci” w zeznaniach.

AKTUALIZACJA 13:58:

W czasie odtwarzania eksperymentu procesowego doszło do usterki technicznej, która spowodowała kolejną przerwę. Po naprawieniu usterki, rozpoczęto ponowne odtwarzanie materiału wideo.

Materiał rozpoczynał się przy galerii MM, gdzie Adam Z. tłumaczył m.in. w co byli ubrani, kto był na imprezie i jaki oraz w jakich ilościach spożywali z Ewą alkohol. Następnie prokurator wraz z Adamem Z. przeszli do Pijalni Wódki i Piwa, gdzie mężczyzna wyjaśniał dalszy przebieg imprezy.

Mężczyzna opowiedział, że nie pamięta zbyt wielu szczegółów z klubu Mixtura. Powiedział, że tańczył z jedną koleżanką, która w pewnym momencie się przewróciła i pociągnęła go za sobą. Jedyne wspomnienie z tego klubu z  Ewą Tylman jakie ma, to że siedzieli przy barze i przewrócili się do tyłu.

AKTUALIZACJA 14:42:

W trakcie eksperymentu niedaleko mostu św. Rocha, Adam Z. pokazuje i tłumaczy jak Ewa Tylman ucieka od niego w okolicach przystanku “Most św. Rocha”, a mężczyzna ją goni. Razem z pozorantkom zbiegają po schodach po południowej stronie mostu, a następnie biegną brzegiem rzeki.

Pozorantka kładzie się na betonowym brzegu. Adam Z. twierdzi, że Ewa “wleciała” do wody, ale nie wie czy się potknęła czy poślizgnęła. Oskarżony tłumaczy, że był zszokowany i uciekł w druga stronę.

Ze względu na dużą ilość gapiów, którzy znajdowali się przy moście i zagrożenie dla bezpieczeństwa oskarżonego, eksperyment procesowy przerwano. Dokończono go na Komendzie.

Oskarżony zeznał, że pobiegł na ul. Kazimierza Wielkiego, a potem w stronę Wildy. Następnie zawrócił w stronę ul. Serafitek, ponieważ “na Wildzie jest nieciekawie”.

Po zakończonym odtwarzaniu materiału wideo oskarżony Adam Z. odwołał zeznania, które złożył 2 grudnia 2015 roku (podczas eksperymentu procesowego).

AKTUALIZACJA 15:45:

Odtworzono nagrania z eksperymentu procesowego z udziałem pozorantów. Mieli oni odtworzyć przedstawioną przez prokuraturę wersję wydarzeń. Pozoranci przeciągali manekina o zbliżonej masie i gabarytach do Ewy Tylman, nad brzeg rzeki, symulowali zrzucenie go do wody, a następnie wbiegali na górę.

Rozprawa zakończyła się ok. godziny 15:40.