Kontrola CBA w sprawie zakupów wozów strażackich – Urząd Marszałkowski wyjaśnia

Na początku tygodnia, CBA poinformowało, że wraz z Prokuraturą Regionalną w Poznaniu, rozpoczęło kontrolę w związku zakupem wozów strażackich do wielkopolskich OSP. Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego twierdzi, że w sprawie działał zgodnie z prawem.

O sprawie informowaliśmy wczoraj. CBA podało informację o rozpoczęciu śledztwa w sprawie zakupu 20 lekkich i 15 średnich wozów strażackich, które miały trafić do Wielkopolskich OSP. Mimo, że wozy nie zostały jeszcze nawet wykonane, wypłacono już 3 z 16 milionów złotych przeznaczonych na ten cel.

Kontrole, podczas których zabezpieczono dokumentację, odbyły się w 35 remizach OSP oraz Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego, Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu, Zarządzie Wykonawczym Oddziału Związku OSP w Poznaniu i firmach, które zajmują się produkcją pojazdów strażackich.

Urząd Marszałkowski odniósł się do sprawy, szczególnie wypłaty 3 milionów złotych. Jak czytamy w oświadczeniu, Urząd postępował zgodnie z procedurami, a ewentualne uchybienia czy błędy nie wynikają z działań urzędu.

31 października 2016 roku, podpisano umowę, zgodnie z którą, jednostki OSP w Wielkopolsce miały otrzymać dofinansowanie na kwotę 3 milionów złotych, na zakup 20 lekkich samochodów ratowniczo-gaśniczych.

Na prośbę Wojewódzkiego Oddziału OSP w Poznaniu, Urząd zgodził się, na przeznaczenie części środków na zakup umundurowania specjalnego, zestawów ratownictwa medycznego, radiotelefonów i motopomp. Pieniądze zostały wypłacone 28 grudnia 2016 roku, na podstawie faktur na kwoty:

20 lekkich samochodów ratowniczo-gaśniczych, 1.659.078,00 złotych

– mundury, 397.763,20 złotych

– motopompy, 573.201,20 złotych

– zestawy medyczne R-1, 239.479,20 złotych

– radiotelefony, 130.478,40 złotych

Jednocześnie urząd marszałkowski zaznacza, że stwierdzenie CBA o utracie kontroli nad realizacją zamówień jest „stwierdzeniem na wyrost”.

Śledztwo CBA prowadzone jest pod nadzorem poznańskiej Prokuratury Regionalnej. Agenci zaznaczają, że sprawa jest rozwojowa.