Sprawa Ewy Tylman – sędzia rozważa zmianę kwalifikacji czynu

O godzinie 9, w poznańskim Sądzie Okręgowym rozpoczęła się trzecia rozprawa w procesie przeciw Adamowi Z., oskarżonemu o zabójstwo z zamiarem ewentualnym swojej koleżanki, Ewy Tylman. W czasie rozprawy zeznawali m.in. były chłopak kobiety oraz partner oskarżonego. Po wysłuchaniu zeznań tego ostatniego, sędzia poinformowała, że będzie rozważana zmiana kwalifikacji czynu.

Podobnie jak podczas poprzednich rozpraw, w poznańskim sądzie pojawiły się tłumy dziennikarzy i widzów. Zachowano szczególne środki ostrożności – każdy wchodzący na salę rozpraw, był sprawdzany kilkukrotnie.

Tak jak podczas drugiej rozprawy, prowadząca sprawę sędzia nie wyraziła zgody na transmisję na żywo (wideo, pisemną lub radiową), ani na upublicznianie treści zeznań świadków przed zakończeniem rozprawy.

17 lutego zeznawać miały cztery osoby – dwóch współpracowników Krzysztofa Rutkowskiego – Bartosz J. i Sławomir S., chłopak Ewy Tylman – Adam O., oraz partner Adama Z. – Dominik M. Ze względu na pobyt w szpitalu, Sławomir S. nie stawił się na rozprawie.

Zadaniem J. po zaginięciu Ewy Tylman, było doprowadzenie do spotkania Adama Z. i Krzysztofa Rutkowskiego. Według niego, razem z Z. przeszli trasę, którą oskrażony miał przebyć z Tylman, Jak zeznał świadek, Adam Z. był bardzo spotkojny podczas rozmów i pokazał miejsce, w którym, jak twierdził, rozstał się z Ewą, czyli okolice AWF. To właśnie tam znaleziono dowód osobisty kobiety.

Pełnomocnik rodziny Ewy Tylman, Mariusz Paplarczyk uważa to za dowód, że oskarżony już wtedy szykował linię obrony.

Jako drugi zeznawał chłopak kobiety, Adam O. Ze względu na wykonywaną pracę w ABW, świadek zeznawał w kominiarce, a część jego zeznań została utajniona.

O. zeznał, że feralnego wieczoru odwiózł dziewczynę na imprezę firmową, a później kilka razy się z nią kontaktował. Około 30 minut po północy, kobieta miała mu powiedzieć, że wróci do domu taksówką. Jak zaznaczył, słyszał, że była pod wpływem alkoholu. Gdy około 1:47 zadzwonił do niej kolejny raz, jej telefon był wyłączony. Mężczyzna uznał, że kobieta wróci do domu, dlatego położył się spać.

Gdy obudził się około 6 rano i zauważył, że partnerki nie ma w domu, a on ma nieodebrane połączenia od nieznanego mu numeru telefonu, uznał, że kobieta dzwoniła do niego w nocy, żeby poinformować, że u kogoś nocuje.

Około godziny 15, zadzwonił pod numer, z którego miał nieodebrane połączenie. Jak się okazało, odebrał Adam Z., który poinformował go, że Ewa w nocy wsiadła do autobusu. Adam O. twierdzi, że oskarżony zmieniał tę wersję kilkukrotnie – najpierw na rozstanie z Ewą w okolicach pl. Bernardyńskiego, a potem, że niedaleko Kupca Poznańskiego upadł i uderzył się w głowę, dlatego nic nie pamięta.

Po odczytaniu jego zeznań, ojciec Ewy Tylman wstał, aby spytać, dlaczego świadek nie pojechał wieczorem po jego córkę, zamiast grać na komputerze. Jak stwierdził, “nie byłoby tej sprawy dzisiaj”. Mężczyzna odpowiedział, że Ewa była dorosłą kobietą i mogła podejmować decyzje samodzielnie.

Jako ostatni zeznawał partner Adama Z., Dominik M. Prowadząca sprawę sędzia przychyliła się do wniosku o wyłączenie jawności jego zeznań, dlatego dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw. Mężczyzna jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy mówił, że jego partner nie popełnił zarzucanego mu czynu.

Po jego zeznaniach, sędzia poinformowała strony, że rozważana będzie zmiana kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym na nieudzielenie pomocy. To miałoby duży wpływ na możliwą karę, jaka groziłaby oskarżonemu. W więzieniu mógłby spędzić maksymalnie 3 lata, ale teoretycznie, może nawet uniknąć kary pozbawienia wolności.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 21 marca 2017 roku.