Jak zaznaczył, jego partia zebrała w sumie ponad 50 tysięcy podpisów pod wnioskiem o referendum szkolne, choć w jego ocenie pewnie i to zostanie przez rządzących zignorowane tak, jak ignorowane były głosy nauczycieli i rodziców.
Jak poinformował Wiceprezes Zarządu Poznańskiego Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, Jacek Leśny, w stolicy Wielkopolski, w akcji protestacyjnej bierze udział 45 placówek – od przedszkoli aż po zespoły szkół zawodowych. – Protestuje około 1400 pracowników oświaty, w tym głównie nauczyciele – powiedział J. Leśny. Wiceprezes przypomniał także postulaty ZNP, którymi są: podwyżka o 10% wynagrodzeń zasadniczych tak pracowników pedagogicznych, jak i niepedagogicznych oraz zabezpieczenia bytu pracowników oświaty – odstąpienie do 31 sierpnia 2022 roku od wszelkich zwolnień i zmian warunków płacy i pracy na niekorzyść pracowników.
Wiceprezes Leśny odniósł się także do słów Minister Edukacji Narodowej, Anny Zalewskiej, w sprawie planowanych zwolnień.
Jacek Leśny zwrócił także uwagę, że po raz pierwszy w historii, do strajku nauczycieli przyłączyły się nie tylko partie opozycyjne, ale utworzył się także szeroki ruch rodziców – Rad Rodziców, stowarzyszeń rodziców i innych grup będących podmiotami życia szkolnego, które sprzeciwiają się jednoznacznie reformie. Nauczyciele i pracownicy oświaty zebrani w ZNP uważają to za niezwykle cenną inicjatywę. – Szczególnie dlatego, że propaganda antyzwiązkowa oraz skierowana wobec tych, którzy reformie się sprzeciwiają jest bardzo widoczna – zakończył Wiceprezes Oddziału.
Z kolei Posłanka Joanna Schmidt przypomniała, że także w miejscu konferencji – na poznańskim Placu Wolności – kilka tygodni temu zbierała podpisy pod wnioskiem referendalnym. – Mogę śmiało powiedzieć, że każda osoba, która podchodziła i składała swój podpis, była świadoma co do tego, że może przyczynić się do zatrzymania tej złej reformy – powiedziała Wiceprzewodnicząca Nowoczesnej. – Nie trzeba być ekspertem żeby wiedzieć, jakich zmian wymaga polska szkoła, jakie są oczekiwania rodziców i nauczycieli. Tak żeby sprostać przyszłym wymaganiom pracodawców i gospodarki, aby nasze dzieci mogły konkurować się ze swoimi rówieśnikami z innych krajów. Jak dodała, w zeszłym tygodniu centrala Związku Nauczycielstwa Polskiego ogłosiła, że wymagane pół miliona podpisów już zostało zebranych, ale Nowoczesna się nie poddaje i zamierza zbierać dalej. Zdaniem Posłanki, takiej ilości głosów popierających referendum Minister Zalewska nie będzie mogła zignorować, szczególnie, że jej obóz tak bardzo ceni głos suwerena. – W połowie kwietnia złożymy w Sejmie zebrane podpisy. Jesteśmy zjednoczeni w tym procesie – rodzice, nauczyciele, pracownicy administracyjni i partie opozycyjne, ponieważ nam naprawdę zależy na dzieciach. Dlatego dzisiaj jesteśmy tutaj, wszyscy razem, i protestujemy przeciwko tej złej reformie – powiedziała Joanna Schmidt.
W ocenie Lidera Wielkopolskiej Rady Programowej Nowoczesnej, Rafała Dobka, dzisiejszy strajk to nie tylko krzyk rozpaczy nauczycieli, ale to także krzyk rozpaczy rodziców. Ja już teraz, w szkole moich dzieci, dostrzegam bałagan, jaki „deforma” edukacji Pani Minister Zalewskiej przynosi – powiedział Rafał Dobek. Lider Wielkopolskiej Rady Programowej wylicza kłopoty z siatką godzinową oraz z nowymi salami, które trzeba znaleźć dla dzieci. Doktor Dobek odniósł się także do nowej wersji podstawy programowej. – Nasze dzieci poznają kolejne bitwy, poznają mocno zideologizowaną, przyczernioną, właściwie PiS-owską wersję historii Polski, ale nie własną historię.