Kolejne przesłuchania w sprawie śmierci Ewy Tylman. Na kolejnej rozprawie zaprezentowane będzie 1,5h nagrań z monitoringu

Trzy, a nie sześć osób, stawiło się dziś w poznańskim sądzie, by złożyć zeznania w sprawie dotyczącej śmierci Ewy Tylman. Wyjaśnienia złożyła koleżanka Adama Z. i Ewy, mężczyzna, który wykonywał badania wariografem u oskarżonego oraz lekarz z Zakładu Medycyny Sądowej. Na kolejnej rozprawie ma zostać odtworzona kompilacja nagrań z kamer monitoringu z drogi Ewy i Adama w noc zaginięcia dziewczyny.

Jako pierwsza, podczas dzisiejszej rozprawy, zeznania składała koleżanka Adama Z. i Ewy Tylman z drogerii, w której pracowali. Kobieta bawiła się z nimi na imprezie firmowej w noc zaginięcia Ewy, jednak wyszła bardzo wcześnie. Jak mówiła, pozostali uczestnicy byli dopiero “po jednym piwie”.

Kobieta zeznała, że o zaginięciu Tylman dowiedziała się na drugi dzień. W pracy rozmawiała o tym z Adamem Z., który miał być zdenerwowany i zmęczony. Oskarżony miał jej powiedzieć, że był bardzo pijany i nie pamięta wielu wydarzeń, w tym także tego, jak wrócił do domu.

Jako drugi, zeznawał mężczyzna, który wykonywał badania wariografem na zlecenie pracownika biura Krzysztofa Rutkowskiego. Badanie przeprowadzono cztery dni po zaginięciu dziewczyny. Mężczyzna zeznał, że podał Adamowi Z. pytania przed testem i wyjaśnił na czym polega badanie. Wytłumaczył wówczas oskarżonemu, że badanie po tylu przesłuchaniach może stracić na wiarygodności. Mężczyzna nie pamięta wyniku testu, ale “wydaje mu się, że był nierozstrzygnęty”.

Jako ostatni zeznawał lekarz Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu, Jędrzej Obert, który sporządził opinię po specjalistycznych badaniach wykonanych na ciele Ewy Tylman.

Wykazano wówczas, że kobieta nie miała żadnych złamań, które miałyby wskazywać na upadek ze skarpy, a włókła w płucach nie były przerwane, co mogłoby świadczyć o utonięciu. Z uwagi na fakt, że w jej płucach i nerkach znaleziono ślady glonów, możliwe, że żyła, gdy znalazła się w wodzie.

Podczas rozprawy, mężczyzna odpowiadał na pytania pełnomocnika rodziny Tylman. Lekarz przyznał, że istnieje prawdopodobieństwo o tym, że Ewa Tylman żyła w chwili znalezienia się w wodzie, ale nie chce oceniać skali takiego scenariusza.

W sądzie miało się dziś stawić jeszcze trzech świadków – mężczyzna, który znalazł ciało Ewy Tylman w Warcie, właściciel sklepu, przy którym monitoring nagrał idących Adama i Ewę oraz pracownik biura Rutkowskiego, jednak nie stawili się oni na rozprawie. Sąd zamierza przesłuchać całą trójkę 15 marca.

To jednak nie wszystko, co zaplanowano na kolejną rozprawę. Łącznie, zeznawać ma sześć osób. Opórcz tego, na wniosek pełnomocników rodziny Ewy Tylman, zostanie zaprezentowana kompilacja nagrań z monitoringu, na których widać drogę Ewy Tylman i jej znajomych z Galerii MM, poprzez wszystkie lokale, jakie odwiedzili tego wieczoru, a następnie trasę, którą pokonała z Adamem Z. po wyjściu z klubu Mixtura na ul. Wrocławskiej. Kompilację kończą nagrania, na których Adam Z. jest już sam.

Nagranie będzie trwało około 1,5 godziny i ma być komentowane przez policjantów, którzy je analizowali.