Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:4

W meczu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań przegrali z Górnikiem Zabrze 2:4. Bramki dla lechitów zdobywali Oleksiy Khoblenko i Maciej Gajos. Po tym spotkaniu drużyna trenera Nenada Bjelicy zajmuje drugą pozycję w ligowej tabeli.

Po dość niemrawym początku w wykonaniu obu zespołów to gospodarze jako pierwsi stworzyli zagrożenie w polu karnym Górnika. W 8. minucie piłkę przed “szesnastką” gości zebrał Kamil Jóźwiak, podciągnął z nią kilka metrów oraz oddał płaski strzał. Jego próba zatrzymała się jednak na słupku bramki strzeżonej przez Tomasza Loskę. Odpowiedź przyjezdnych była natychmiastowa, ale nie aż tak groźna. Damian Kądzior wycofał futbolówkę do Szymona Matuszka, ale z jego uderzeniem bez większych problemów poradził sobie Matus Putnocky.

Chwilę później ponownie przed szansą stanął Jóźwiak. Mając przed sobą jedynie Loskę, przegrał pojedynek z młodym golkiperem. Niespełna dwadzieścia minut od pierwszego gwizdka niewykorzystane sytuacje lechitów się na nich zemściły. Lewym skrzydłem szarżował Rafał Kurzawa, poniósł głowę i dostrzegł znajdującego się na ósmym metrze Marcina Urynowicza. Ten po obrocie mocnym strzałem otworzył wynik pojedynku. Gracze chorwackiego szkoleniowca dążyli do szybkiego wyrównania, ale dwa strzały w krótkim odstępie czasowym Chrystiana Gytkjaera oraz Jóźwiaka zablokowali kolejno Loska oraz jeden z defensorów Górnika.

Na murawie cały czas działo się sporo i miało to miejsce głównie pod bramką ekipy z Zabrza. Głową po wrzutce Jóźwiaka próbował Tymoteusz Klupś, ale minimalnie chybił celu, z kolei uderzenie Gytkjaera po niespełna pół godzinie gry świetnie na rzut rożny sparował Loska. Po okresie naporu Lecha górnicy wyszli z kontrą, którą kończył Szymon Żurkowski. Putnocky odbił piłkę do boku, gdzie czekał już Mateusz Wieteska i z bliska podwyższył prowadzenie przyjezdnych.

Dziesięć minut po wznowieniu Kolejorz stanął przed dogodną okazją do zdobycia bramki kontaktowej. Przebitkę na linii pola karnego wygrał Łukasz Trałka, wbiegł z prawej strony w kierunku pola bramkowego Loski, ale ostatecznie zabrakło mu nieco precyzji. W 65. minucie to z kolei Górnik mógł zadać decydujący cios, ale po szybkim wyjściu z własnej połowy strzał Kądziora zablokował Emir Dilaver. Po chwili jednak wrzut z autu wykonywał Kurzawa, wyrzucona przez niego piłka trafiła na trzeci metr poznańskiej bramki, gdzie czekał na nią Matuszek i z bliska strzelił dla swojej drużyny trzeciego gola.

czytaj więcej …