Chodnik pod ścisłym nadzorem. Mieszkańcy Górczyna nie mogą korzystać z chodnika jeśli nie idą do kościoła lub przedszkola

O sprawie dowiedzieliśmy się od czytelnika. Ulica Mikołowska jest drogą, przy której znajdują się m.in. domy, przedszkole i klasztor. Wzdłuż tego ostatniego biegnie chodnik, który wygląda jak miejski. W tym przypadku jest jednak inaczej – należy do kościoła i został wybudowany na terenie prywatnym. To jedyna ścieżka na tej ulicy, która prowadzi wzdłuż drogi. W […]

O sprawie dowiedzieliśmy się od czytelnika. Ulica Mikołowska jest drogą, przy której znajdują się m.in. domy, przedszkole i klasztor. Wzdłuż tego ostatniego biegnie chodnik, który wygląda jak miejski. W tym przypadku jest jednak inaczej – należy do kościoła i został wybudowany na terenie prywatnym.

To jedyna ścieżka na tej ulicy, która prowadzi wzdłuż drogi. W ostatnim czasie pojawiła się tam tablica, które dokładnie określa, kto i pod jakimi warunkami może korzystać z chodnika.

Poza ograniczeniami takimi jak “zakaz wprowadzania psów”, “zakaz spożywania alkoholu”, “zakaz zaśmiecania” i “zakaz jazdy rowerami” znalazł się tam także opis, do czego służy ścieżka.

Z tablicy wyczytać można, że stanowi ona dojście do klasztoru, kościoła i przedszkola. Taki zapis dziwi jednak mieszkańców nie tylko tej ulicy, ale także okolicy. Dlaczego? Ponieważ to jedyny chodnik jaki się tam znajduje. Osoby chcące pospacerować czy przejść do swojego domu muszą iść drogą.

Na tablicy znalazł się także ostatni punkt, który wzbudził kontrowersje wśród mieszkańców – “przebywanie na terenie prywatnym na własną odpowiedzialność”. Jak mówi nasz czytelnik, to wyraźny sygnał, że osobom, które skorzystają z chodnika grozi… niebezpieczeństwo.

“Trudno nie czuć się jak intruz, jeżeli jesteśmy witani tablicą z ograniczeniami co do okoliczności, w jakich można korzystać z chodnika i sugestią, że jako nieproszeni goście możemy spodziewać się konsekwencji wchodząc na teren prywatny, czyli po prostu chodnik”

czytelnik

Mieszkańcy podkreślają, że rozumieją charakter drogi dojazdowej, przy której mieszkają, jednak nie rozumieją, dlaczego ścieżka nie może być dobrem wspólnym.

“Kościół to my, prawda? Tak się mówi. To ludzie tworzą kościół. Ścieżka powinna być dobrem wspólnym, dobrem parafian. Na fundusze kościoła składamy się wszyscy, dlatego wszyscy powinniśmy mieć dostęp do podstawowej rzeczy jaką jest chodnik. Zrozumiałbym, gdyby to był jakiś luksus, ale to po prostu równa nawierzchnia łącząca się z przejściem dla pieszych “

czytelnik

Jak zauważa czytelnik, w sprawie chodzi przede wszystkim o dzieci, które zamiast iść drogą mogłyby spokojnie wracać do domu bezpiecznym chodnikiem. Podkreśla, że choć ruch nie jest duży, a samochody nie rozwijają tam zawrotnych prędkości, to jednak możliwość konfrontacji jest o wiele wyższa, gdy spaceruje się drogą, a nie chodnikiem. Mieszkańcy zapewniają, że nie mają zamiaru dostosowywać się do zakazów z tablicy i będą korzystać z chodnika, szczególnie po zmroku i w okresie jesienno-zimowym.